Polska aktorka dokonała eutanazji. „Dla niej życie straciło sens”

Dodano:
Barbara Nawratowicz Źródło: PAP / Andrzej Rybczyński
Przyjaciel opowiedział o ostatniej woli Barbary Nawratowicz. Wiedziała, jak i kiedy chce umrzeć.

Barbara Nawratowicz była cenioną aktorką kabaretową oraz autorką audycji i korespondentką Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa. Co więcej, od lat 50. była związana z Piwnicą Pod Baranami. W maju tego roku media obiegła informacja o jej śmierci, co wywołało powszechny smutek. Teraz ujawniono, że odejście artystki było zaplanowane.

Kulisy śmierci Barbary Nawratowicz

Barbara Nawratowicz urodziła się w 1932 roku w Poznaniu. Wiadomo, że podczas okupacji hitlerowskiej wstąpiła do Armii Krajowej i w urzędzie pracy w Czortkowie z narażeniem życia fabrykowała dowody osobiste dla polskich Żydów. Po kapitulacji Niemiec została na jakiś czas aresztowana, a w 1951 roku była więziona, wielokrotnie bita i przesłuchiwana przez funkcjonariuszy SB. Choć stała się gwiazdą Piwnicy pod Baranami, w 1965 roku opuściła Polskę i wyjechała do Danii, gdzie podjęła pracę w fabryce w Kopenhadze oraz jako sprzątaczka w żeńskim klasztorze.

W 1987 roku artystka wyjechała do Australii i przez prawie trzydzieści lat mieszkała w Queensland. W kwietniu 2015 powróciła na stałe do Krakowa. Zmarła 10 maja 2024 roku (czyli w dzień swoich 92. urodzin) w Szwajcarii, do której wyjechała, by dokonać eutanazji. W podróży towarzyszyli jej lekarz i ksiądz, którzy mimo prób odwiedzenia od tej decyzji, uszanowali jej wybór.

– Basia zadzwoniła do mnie w kwietniu. Zapytała, czy mocno siedzę w fotelu. Powiedziała, że wyśle mi swoje prochy i się roześmiała. Dla niej życie straciło sens. Już wtedy słabła, straciła wzrok. Dobijało ją, że nie widziała twarzy innych i nie mogła odpisywać na maile. Zawsze była osobą odważną. Przez ostatnie lata mieszkała w Australii, a tam eutanazja jest zakazana. Dlatego postanowiła wyjechać do Szwajcarii. (...) Sama wszystko zorganizowała i opłaciła – zdradził przyjaciel aktorki, Bogdan Micek, „Gazecie Wyborczej”.

Choć Barbara Nawratowicz odeszła w maju br., dopiero w październiku w Krakowie odbył się jej pogrzeb. Pożegnanie miało miejsce w bazylice Mariackiej w Krakowie, a urna, którą sama wybrała, była w kształcie pnia drzewa. – Pamiętam, że kremacja kosztowała prawie 9 tys. dolarów. W tej ostatniej chwili była ze swoimi przyjaciółmi. (...) Pożegnalna uroczystość, gdy już udało się przejść wszystkie procedury, odbyła się w bazylice Mariackiej, a potem na cmentarzu Rakowickim. Odeszła dokładnie tak, jak chciała. Miała do tego prawo – dodał przyjaciel Barbary Nawratowicz.

Źródło: WPROST.pl / Gazeta Wyborcza
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...