Głośny thriller trafi na Netflix. Tak pisali o nim przed laty Polacy
Film „Kolekcjoner” miał co prawda swoją premierę pod koniec lat 90., jednak wciaż zyskuje sobie nowych fanów. Na polskim Filmwebie oceniło go ponad 50 tysięcy ludzi, dając mu finalną notę 7,2/10. Mimo, że widzowie przyznają, że nie ma klasy „Kolekcjonera kości”, „Siedem” czy „Milczenia owiec”, jest to porządne kino, które warto poznać.
„Film kultowy. Dla mnie na drugim miejscu po »Siedem«. Bomba”; „Znakomity thriller dobrze trzymający w napięciu”; „To film po prostu dobry. Może nie najlepszy, ale dobry. Momentami mrożący krew w żyłach, czasami zaskakujący zwrotami akcji” – pisali przed laty widzowie.
Hollywoodzka superprodukcja na Netflix. O czym jest „Kolekcjoner”?
„Kolekcjoner” opowiada o detektywie i psychologu sądowym z Waszyngtonu. Początkowo wcielić się w niego miał Denzel Washington. Musiał on jednak odrzucić tę rolę, ponieważ miał w czasie tych zdjęć inne zobowiązania i tym sposobem głównego bohatera zagrał Morgan Freeman. Film wyreżyserował Gary Fleder („Ława przysięgłych”, „W obronie własnej”, „Nikomu ani słowa”) na podstawie powieści Jamesa Pattersona.
Główny bohater filmu Alex Cross wyrusza do miasteczka studenckiego Uniwersytetu Północnej Kalifornii po tym, jak w niewyjaśnionych okolicznościach znika tam jego siostrzenica. Na miejscu okazuje się, że to nie pierwszy taki przypadek. Nie czekając na działania miejscowych służb, Alex sam zabiera się za wyjaśnienie tej sprawy. Cross dochodzi w końcu do wniosku, że ma do czynienia z seryjnym mordercą o pseudonimie Casanova. Szukając drogi do zwyrodnialca detektywowi pomaga jego niedoszła ofiara Kate (Ashley Judd).
Film „Kolekcjoner” trafi na platformę Netflix w sobotę 22 czerwca.