Michel Moran: Czasami słyszę, że „bardzo smakowało”, ale „żona robi lepiej”
Paulina Socha-Jakubowska, „Wprost”: Zastanawiam się, czy ekscytuje cię, czy bardziej przeraża mięso z laboratorium?
Michel Moran: Nie, że mnie przeraża, ale ja wychowałem się całkowicie inaczej i kiedy zaczynałem w kuchni pracować, to nie było mowy o takiej możliwości. Czy to dokładnie tak będzie, że będzie to mięso z laboratorium dla każdego? Kto wie. Myślę, że już mnie nie będzie na tym świecie (…).
Ale zawsze będzie miejsce na tradycyjne, normalne, jakościowo dobre towary (…).
Przeraża mnie może ten nowoczesny świat teraz, jeśli mówimy o kulinariach. Internet, nie internet, każdy jest teraz lekarzem albo mechanikiem, albo informatykiem, albo kucharzem i to jest trochę przerażające. Pracujemy bardzo długo, żeby tego się uczyć, a nagle... Internet powoduje, że każdy czuje się wybitnym kucharzem.
Czasami słyszę w restauracji, że „bardzo smakowało”, ale… „moja żona robi lepiej”. Wtedy odpowiadam, że żona jest poza konkursem.Słuchanie podcastu i czytanie całości treści w dniu premiery nowego odcinka dostępne jest jedynie dla stałych Czytelników „WPROST PREMIUM”. Zapraszamy.
Odcinek dostępny jest w ramach promocji:
Myślałam, że powiesz, że słyszysz „smakowało, ale influencer robi lepiej” albo „pokazuje coś piękniej”, bo czasami też spotykam filmiki w sieci, wyświetlają mi się zupełnie zjawiskowo wyglądające dania i mam wrażenie, że odtworzenie ich graniczyłoby z cudem. Ale ludzie „kupują” to, myślą, że tak naprawdę to może wyglądać, nie zdają sobie sprawy z tego, że tworzenie takiego kontentu, zdjęć produktów czy kulinariów to jest osobna działka w fotografii.
Tak, to jest daleko od realiów. Ale ja bronię influencerów, którzy edukują ludzi, konsumentów, mówią co jest dobre, co jest niedobre. Myślę, że ten świat influencerski też jest potrzebny, o ile on jest prawdziwy, uczciwy.
(…)
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.