Wokalistka Dorota R. i jej były mąż Emil S. zostali skazani. „Rozważamy apelację”
Nie jest tajemnicą, że rozstanie Doroty R. i Emila Haidara było wyjątkowo burzliwe. Para była zaręczona w 2015 roku i wspólnie planowała ślub, jednak trzy miesiące po zaręczynach ich związek się rozpadł. Od tamtej pory byli narzeczeni toczyli przeciwko sobie zażartą batalię i spotykali się głównie na sali sądowej.
Sprawa zaogniła się w 2017 roku, kiedy Dorota R. była już w związku z Emilem S. Wówczas razem mieli nasłać na Emila Haidara gangsterów, którzy odwiedzili jego biuro i próbowali nakłonić do wycofania wszystkich oskarżeń pod adresem artystki. Zdarzenie było przez biznesmena nagrywane, a na miejscu pojawiła się policja, która zatrzymała mężczyzn.
Niedługo później do domu artystki i Emila S. zawitała policja, która doprowadziła ich do prokuratury, gdzie zeznawali w sprawie rzekomego nakłaniania innych osób do grożenia Emilowi Haidarowi. Po złożeniu zeznań zostali wypuszczeni. Sprawa ta toczyła się od 2017 roku i właśnie doczekała się kontynuacji.
Dorota R. i Emil S. skazani
Jak dowiedział się „Fakt”, we wtorek 5 marca w Sądzie Rejonowym Warszawa-Mokotów przy ul. Ogrodowej odbyła się kolejna sprawa przeciwko Dorocie R., Emilowi S. i mężczyznom, którzy próbowali zastraszyć Emila Haidara. O godzinie 14:30 zapadł wyrok, który nie jest korzystny dla gwiazdy Polsatu. Warto dodać, że nie była ona obecna na sali sądowej, podobnie jak jej były mąż, który aktualnie jest w areszcie w związku z zarzutami w innej sprawie.
Otóż w rozmowie z „Faktem” prawnik Emila Haidara, Jerzy Jurek, potwierdził, że Dorota R. dostała rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i 100 tys. złotych grzywny, natomiast Emil S. dostał dziewięć miesięcy bezwzględnego więzienia, półtora roku prac społecznych i 100 tys. złotych grzywny na skarb państwa. Wyrok ten jednak nie jest prawomocny, co podkreśliła menadżerka artystki w oświadczeniu dla mediów.
— Sprawa toczyła się w sprawie zlecenia wymuszenia i zastraszenia w celu zmiany zeznań przez mojego klienta Emila Haidara. Dziś zapadł wyrok, przyjmujemy go z satysfakcją. W naszej ocenie kara jest dla zleceniodawców trochę łagodna, więc rozważamy apelację — powiedział „Faktowi” adwokat Haidara, Jerzy Jurek.