Tomasz Kammel w szczerym wyznaniu po zwolnieniu z TVP. „Nie byłem idealnym kolegą z pracy”

W środę 24 stycznia media obiegła informacja o zwolnieniu wszystkich dotychczasowych prowadzących „Pytania na śniadanie”, którzy pełnili to stanowisko także za rządów PiS. Największym zaskoczeniem jest zakończenie współpracy z Tomaszem Kammelem, który z TVP był związany od wielu lat i starał się nie wypowiadać na tematy polityczne. Ku zaskoczeniu widzów, dziennikarz potwierdził ową informację. Teraz dodatkowo opublikował podsumowujący post.
Tomasz Kammel o pracy w „Pytaniu na śniadanie”
Tomasz Kammel postanowił oficjalnie podsumować swoją współpracę z „Pytaniem na śniadanie” i w czwartek 25 stycznie opublikował w mediach społecznościowych karuzelę zdjęć z programu, które opatrzył wyczerpującym opisem. Dziennikarz zaczął od współpracy z Marzeną Rogalską i wspomniał o ich relacjach, później omówił, jakim był kolegą dla innych pracowników redakcji, a także zwrócił się do prezenterki, z którą ostatnio prowadził śniadaniówkę.
„Marzena Rogalska nauczyła mnie, jak rozmawiać z ludźmi. Pokazała, jak zarządzać energią w porannym programie, żeby od pierwszej do ostatniej minuty cały świat wirował. Mimo że prywatnie nie chciała się kolegować, na antenie stworzyła ze mną Rogamela i pozwoliła sobie po partnersku towarzyszyć. Od nikogo, z kim pracowałem ramię w ramię, nie nauczyłem się więcej niż od Marzeny. Byłem i myślę, że zawsze będę jej fanem. Przeżyliśmy w PNŚ osiem naprawdę niesamowitych lat” – zaczął Tomasz Kammel.
Kiedy dziennikarz zaczął opisywać współpracę z Izabellą Krzan, zdradził, że momentalnie połączyła ich nić porozumienia i już po pierwszym tygodniu byli zgranym duetem. „I gdy myślałem, że to po prostu niemożliwe, żeby wejść na jeszcze wyższy, intensywniejszy poziom relacji przed kamerą, zjawiła się w moim życiu 25-letnia Miss Polonia, z nogami do nieba i bardzo niewyparzonym dziobem. Mniej więcej po pierwszym tygodniu współpracy, ponad 20-letnia różnica wieku przestała grać jakąkolwiek rolę. Staliśmy się ziomami, przyjaciółmi na zabój i przede wszystkim totalnie zgranym duetem. (...) Nigdy w życiu się tak dobrze w robocie nie bawiłem” — kontynuował.
Pod koniec wpisu Tomasz Kammel podzielił się ze swoimi obserwatorami osobistą autorefleksją. Przyznał, że choć bardzo się starał, to nie zawsze był wymarzonym kolegą z pracy. Nadal uważa jednak, że „ekipa «Pytania na Śniadanie» jest najlepsza na świecie”.
„Nie byłem idealnym kolegą z pracy. Stresowałem koleżanki z make-upu, bo nie pozwalałem malować sobie uszu. Denerwowałem wydawców, bo nie chciałem na antenie tańczyć (już raz kiedyś próbowałem i nie skończyło się dobrze. Pozdro TZG). Ale poza tym starałem się, gdzie i jak się dało, okazywać wdzięczność za wszystko, co mnie w tym programie spotkało” — podsumował, równocześnie dziękując widzom za wspólnie spędzone przez lata poranki i dodając, że „jest szczęściarzem, że mógł być częścią takiego przedsięwzięcia”.