Przyjaciółka Gabriela Seweryna o jego zaskakujących planach. „Było światełko w tunelu”
Od kilku tygodni kulisy śmierci Gabriela Seweryna rozgrzewają polskie media. Bohater „Królowych życia” relacjonował w dzień swojego odejścia to, że wezwana przez niego karetka nie chce mu pomóc. Choć finalnie dojechał do szpitala taksówką, kilka godzin później już nie żył. Sprawę teraz bada prokuratura, a na światło dzienne wychodzą kolejne szczegóły z życia projektanta. Teraz jego przyjaciółka ujawniła, że chciał wyjść na prostą i... walczyć w MMA.
Gabriel Seweryn miał plany na przyszłość
Wiadomo, że 56-latek przed śmiercią borykał się z wieloma problemami. Choć niegdyś miał pracownię kuśnierską i projektował futra, ich popularność z czasem zmalała i mężczyzna splajtował. Miał nie tylko problemy zdrowotne, ale także finansowe. Co więcej, podobno o swoich niepowodzeniach próbował zapomnieć zażywając narkotyki. Nie tracił jednak pogody ducha.
– Gabryś był bardzo pozytywnie nastawiony do życia, nigdy nie marudził, nie narzekał. Był szczery, niektórzy uznawali to za wredne czy złośliwe, a on był bardzo prostolinijny i mówił prosto z serca, co myśli. Lubił pieniądze, dostatnie życie, lubił markowe ubrania i gadżety. Lubił być rozpoznawalny, popularny, chciał być ważny, lubił błyszczeć i chciał być celebrytą – zdradziła przyjaciółka artysty w rozmowie z „Faktem” i wspominała, że czasami, gdy zaczynał „gwiazdorzyć”, musiała ściągać go na ziemię.
Kobieta ujawniła, że „Versace z Głogowa” szukał alternatyw zawodowych, ponieważ wcześniej przyzwyczaił się do dochodów, które pozwalały mu na wystawne życie i tego mu brakowało. – Postanowił wykonywać jeszcze inny rodzaj pracy, żeby nie wegetować. Po zarejestrowaniu się w Powiatowym Urzędzie Pracy i nagłośnieniu jego trudnej sytuacji, ludzie nagle zaczęli się odzywać w sprawie uszycia futer. Dostał nowe zamówienia, było więc to światełko w tunelu. Był taki szczęśliwy... – ujawniła.
Cały czas kochał to, co robił i był bardzo pracowity. – Jak miał zamówienie, to nie miał ram czasowych. Siedział i szył. Pracował od nastoletnich lat – najpierw w cukierni, piekarni, a później w pracowni ze swoją mamą, która go wszystkiego uczyła, pomagała i doradzała – tłumaczyła przyjaciółka projektanta.
Choć wiadomo, że Gabriel Seweryn chciał wydać biografię i w ostatnim czasie zrobił kurs robienia makijażu permanentnego, czym chwalił się w sieci, to nie miały być jego jedyne źródła zarobku, gdyby zabrakło mu zleceń na szycie. Mężczyzna miał bowiem zaskakujące, choć popularne ostatnio, plany. – Chciał zawalczyć w MMA dla celebrytów, miał się zacząć wkrótce do tego przygotowywać – ujawniła jego znajoma w rozmowie z „Faktem”.
Warto dodać, że sprawa nagłego zgonu Gabriela Seweryna wciąż nie została wyjaśniona. – Nie mogę przekazać nowych informacji. Wciąż czekamy na opinię biegłych i myślę, że jakieś wstępne wyniki będą dopiero po nowym roku – przekazała Lidia Tkaczyszyn, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy.