Michał Adamczyk odpowiada na publikację portalu Onet. Wydał oświadczenie

Dodano:
Michał Adamczyk Źródło: TVP
Michał Adamczyk odpowiedział na artykuł Onetu. Zapewnił, że „czyny opisane w artykule nie miały miejsca”, a on sam podjął już „działania prawne” wobec autora tekstu i samego portalu.

W odpowiedzi na artykuł portalu Onet.pl, autorstwa Mateusza Baczyńskiego, zatytułowany „»Bił mnie pięściami po twarzy, wyrywał włosy i groził śmiercią«. Mroczna przeszłość gwiazdora TVP”, Michał Adamczyk zapowiedział kroki prawne i zapewnił, że opisane wydarzenia, „nie miały miejsca”. Jednocześnie poinformował, że złożył wniosek o urlop i oddał się do dyspozycji zarządu Telewizji Polskiej.

„W związku z publikacją portalu Onet na mój temat, oświadczam, że czyny opisane w artykule nie miały miejsca. Pracując na stanowisku dyrektora TAI jestem narażony na ataki, ale w tym przypadku Onet brutalnie wchodzi w moją sferę prywatną i uderza w moich bliskich. Podjąłem już działania prawne wobec autora tekstu oraz portalu Onet” – napisał w oświadczeniu, przesłanym do redakcji portalu wPolityce.pl szef Telewizyjnej Agencji Informacyjnej.

„Termin publikacji artykułu przedstawiającego wydarzenia sprzed 24 lat w sposób całkowicie zmanipulowany wskazuje, że celem ataku jest przede wszystkim mój pracodawca, czyli Telewizja Polska. Złożyłem wniosek o urlop i oddaję się do dyspozycji zarządu TVP” – poinformował Michał Adamczyk.

Artykuł Onetu o Michale Adamczyku

Przypomnijmy, w czwartek 7 września Onet opublikował dramatyczną historię, która miała wydarzyć się w 2000 roku w miejscowości Stary Smokowiec na Słowacji. Z zeznań kobiety, która miała wybrać się tam na wycieczkę z Michałem Adamczykiem wynika, że dziennikarz przewrócił ją na łóżko, usiadł jej na klatce piersiowej, wyzywał ją, pluł jej w twarz, wyrywał włosy z głowy, uderzał pięściami po twarzy i wykręcał palce obu dłoni.

„Jeszcze siedząc na mnie powiedział, że rozwiąże nasz problem inaczej. Udusi mnie, włoży do samochodu i wyrzuci w górach. Znajdą mnie wiosną już rozłożoną, nie będzie żadnych śladów, a on sobie spokojnie wyjedzie” – cytuje zeznania kobiety Onet. Potem Adamczyk miał przeciągać ją za włosy po werandzie, uderzyć jej głową w drzwi i kopać twardym obuwiem po całym ciele. Zachowanie dziennikarza miało być wywołane faktem, że jego 29-letnia wówczas kochanka, chciała zerwać z nim kontakt.

Tuż przed publikacją artykułu, jego autor zwrócił się z prośbą o komentarz do sprawy do Michała Adamczyka. W oświadczeniu przesłanym do redakcji portalu dziennikarz zapewnił, że „nigdy nie dopuścił się zachowań”, które wskazane zostały przez Mateusza Baczyńskiego w pytaniach, które od niego otrzymał, tj. „pobicia czy gróźb pozbawienia życia”. Szef TAI ponadto stwierdził, że łączyła go ze wspomnianą kobietą tylko „znajomość”.

Źródło: WPROST.pl / Onet.pl, wPolityce.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...