Warnke opowiedziała o powodach rozstania ze Stramowskim. „Potrzebuję przestrzeni dla siebie”
Na wrzesień 2023 roku zaplanowana jest rozprawa rozwodowa Katarzyny Warnke i Piotra Stramowskiego. Była para ma ze sobą dziecko, w 2019 roku przyszła na świat ich córka Helena. Mimo rozstania, Stramowski i Warnke pozostają w dobrych relacjach.
Katarzyna Warnke gościła w najnowszym odcinku podcastu „Mamy tak samo”, prowadzonego przez Natalię Hołownię i Martynę Wyszykowską. Aktorka wróciła do czasu, gdy między nią, a jej byłym już partnerem, zaczęło się psuć. Podkreśliła, że nie zaczęło się od przyjścia na świat ich córki, a dużo wcześniej.
– Zaczęło się od wejścia w tryb „na serio”. Pochodzimy z bardzo różnych domów. Moi rodzice to były dwa wolne duchy, nie trzymali się siebie kurczowo, był spokój, każdy miał swoją przestrzeń, jak ktoś spał, to inni chodzili na paluszkach, jak ktoś się wyciszał, to było oczywiste, że nie wchodzi mu się w to z butami – tłumaczyła aktorka. – Natomiast rodzina Piotrka to jest chaos, harmider, intensywność. Oni muszą być blisko, intensywnie, mocno. Wydaje mi się, że te formuły nie miały się jak spotkać. Dla Piotrka życie rodzinne to pies, kot, szał, jazda – wyjaśniła dalej.
Warnke o związku ze Stramowskim: Bliskość zaczęła być trudna
Według Warnke, ona i Stramowski, „rozjechali się” w wizji wspólnego życia i zaczęli się od siebie oddalać. – Od momentu kupna mieszkania, remontu, jakby coś się rozjeżdżało. Nie umieliśmy tego posklejać, udawało nam się troszkę, ale dopóki mieliśmy jeszcze czas, to znajdowaliśmy drogi do siebie – mówiła. – Kłócisz się? Masz czas się pogodzić, masz czas się dowiedzieć, wyszarpać z tej drugiej osoby, o co chodzi, umówić na coś. Bliskość zaczęła być trudna, bo się rozjeżdżaliśmy w wizji wspólnego życia... Ja potrzebuję tej przestrzeni dla siebie. Piotrek musi być blisko i ściśle z kimś. Jak się spotkają takie dwie osoby, to jest to bolesne – tłumaczyła.
Warnke nie owijała w bawełnę i przyznała, że dziecko zabiera uwagę i czas. – Pokłócisz się, powiesz „dobra”, machniesz ręką i zostają te rzeczy, których nie rozwiązałaś, a do tego wszystkiego nie masz tyle siły, atencji, nie chce ci się. Więc ludzie naprawdę muszą być zgrani, jak już pojawia się dziecko – podkreśliła.