Stanowski dalej prześwietla karierę Natalii Janoszek. Mimo sądowego zakazu
Krzysztof Stanowski do demaskowania kariery Natalii Janoszek przyłożył się wyjątkowo. Jak przyznał, realizacja prawie 3-godzinnego odcinka poświęconego jej programu kosztowała od 70 do 80 tys. złotych. W ramach tych działań dziennikarz Kanału Sportowego udał się do Indii i spędził tam kilka dni, szukając śladów rzekomej sławy Polki w tym kraju.
Stanowski o Janoszek: Zakpiła z mediów i widzów
Zaczynając piątkowy program dziennikarz stwierdził, że jest to historia dziewczyny, która zakpiła z mediów i widzów w Polsce. Postanowił wyemitować przygotowany przez siebie materiał mimo sądowego zakazu. Dodał do tego, że mógłby umieścić film na innym portalu, ale „szanuje sądy i nie chce bawić się z ciuciubabkę”. Wyraził gotowość do zapłacenia kary.
Następnie Stanowski pokazał, jak wyglądał występ Natalii Janoszek w hollywoodzkiej produkcji „The swing of things”. Zwrócił uwagę, że to zaledwie kilka sekund na plaży. Wskazał na manipulacje celebrytki, która w publikowanym na swoim profilu trailerze wycięła część aktorów i dodała ujęcie z sobą samą.
Wyśmiane zostały też twierdzenia Janoszek o premierze jej drugiego filmu w Cannes. Chodziło bowiem nie o słynną imprezę, ale Marché du Film w tej samej miejscowości, gdzie pokazano 12 tysięcy tytułów. Polka w tamtej produkcji grała zresztą dziewczynę zrywającą owoce, która nie wypowiada nawet słowa.
Udawane samoloty i helikoptery Janoszek
Kłamstwem miały być też opowieści Janoszek, jakoby na premierę przyleciała helikopterem. Według Stanowskiego wykupiła po prostu lot widokowy nad miastem. Startowała i lądowała bowiem w tym samym miejscu.
Podobnie wyglądała historia z „prywatnym samolotem”. Zauważono, że aktorka ma kilka zdjęć w tym samym stroju przy tym samym samolocie. Pokazano, że jest to maszyna, która woziła więcej dziewczyn na sesje zdjęciowe, a nie prywatny samolot Janoszek.
Już we wcześniejszych programach Stanowski wyśmiewał bollywoodzką część kariery Polki. Pokazywał, że nikt tam nie zna rzekomej gwiazdy z naszego kraju i sam udawał celebrytę. Nakręcił nawet własny film „Chicken Curry Love” i na fałszywym koncie społecznościowym zdobył 80 tys. obserwujących.