Brad Pitt opowiedział o swoim uzależnieniu. „Przez całe życie czułem się samotny”
Brad Pitt jest jednym z najbardziej znanych aktorów na świecie. W 2020 roku został nagrodzony swoim pierwszym Oscarem za drugoplanową rolę w filmie „Pewnego razu... w Hollywood” Quentina Tarantino. Fani kochają go jednak także za szereg innych ról, w tym w „Babel”, „Troi”, „Siedmiu latach w Tybecie”, „Podziemnym kręgu”, „Siedem”, „Wywiadzie z wampirem” czy „Wichrach namiętności”.
Brad Pitt o radości i smutku
W rozmowie z „GQ” 58-letni aktor przyznał, że starał się bardzo w ostatnich latach odnaleźć przede wszystkim pozytywny stosunek do życia, jednak nie jest to łatwe, ponieważ w końcu dochodzisz do wniosku, że smutek zawsze jest tuż za rogiem. – Nie wiem, kto to powiedział, Einstein albo Rilke, ale wierzcie lub nie, jeżeli możecie połączyć ten paradoks, który niesie za sobą jednocześnie prawdziwy ból i prawdziwą radość, to osiągacie dojrzałość, to pozwala wam dojrzeć – podkreślił, zaznaczając, że każdy człowiek w pewnym momencie życia doświadczy takiego momentu.
Pitt mówi o odwyku i alkoholizmie
W 2016 roku, po sfinalizowaniu rozwodu z Angeliną Jolie, aktor zdecydował, że pójdzie na odwyk. Później, przez 18 miesięcy uczęszczał na spotkania Anonimowych Alkoholików, gdzie, jak mówi, spotkał ludzi, którzy bardzo pomogli mu z jego uzależnieniem. – To była bardzo mała, selektywna grupa, więc czułem się bezpiecznie. Wielokrotnie słyszałem o przypadkach, takich jak u Philipa Seymoura Hoffmana, którego nagrano, gdy ujawniali swoje tajemnice. To jest dla mnie po prostu okropne – podkreślił.
„Przez całe życie czułem się samotny”
Aktor wyznał też, że przez całe swoje życie czuł się samotny. – Myślę, że serca każdego z nas są w pewnym stopniu złamane. Ja czułem się zawsze bardzo samotny, jako dziecko i nawet tutaj. Właściwie dopiero od niedawna jestem bliżej z przyjaciółmi i rodziną – przyznał.