Aleksandra Kwaśniewska odnosi się do krytyki po rozmowie z Marcinem Hakielem
Kiedy Marcin Hakiel i Katarzyna Cichopek postanowili się rozstać, w sieci zawrzało. Mimo że była już para miała nie komentować swojej decyzji, to tancerz najpierw stał się bardzo aktywny w mediach społecznościowych, a potem udzielił obszernego i szczerego wywiadu Aleksandrze Kwaśniewskiej. W programie „Miasto kobiet” zasugerował, że to on został zdradzony.
Hakiel podczas wywiadu wyznał, że od jakiegoś czasu Katarzyna Cichopek prosiła go o „więcej wolności, przestrzeni”. – Ja jej to dałem, a pewnego dnia okazało się, że ta wolność ma imię. To jest coś, na co nie byłem przygotowany – mówił. – Przyszedł taki moment, kiedy zrozumiałem, że ten okręt, z którym spędziłem 17 lat, on już od dłuższego czasu płynął pod inną banderą – opisał całą sytuację tancerz. W czasie rozmowy wybrzmiała sugestia, że to Katarzyna Cichopek jest winna końca związku. Aktorka miała zdradzić tancerza.
Szczere wyznanie wywołało sporo kontrowersji. Rozmowę skrytykowała m.in. Aleksandra Domańska. Do tych słów w ostatnim wpisie odniósł się celebryta. „Podobno ktoś coś ma do Aleksandry Kwaśniewskiej i mojego wywiadu w TVN Style... Ja podjąłem decyzję o udzieleniu tego wywiadu, powiedziałem tyle, ile uznałem za stosowne” – podkreślił. Zachęcił też do prywatnego rozwiania wątpliwości. „Jeśli ktoś ma z tym problem, zapraszam do bezpośredniego kontaktu. #PrawdaJestTylkoJedna” – skwitował.
Aleksandra Kwaśniewska także zabrała głos. Pod postem, w którym zaprosiła na kolejny odcinek programu, pojawiła się masa komentarzy internautów, którzy otwarcie krytykowali wywiad z Hakielem. „Hiena roku dla Ciebie! Wykorzystałaś niestabilność Marcina, nie dałaś czasu na ułożenie się po rozstaniu. Widziałaś oświadczenie – dlaczego go nie uszanowałaś?” – czytamy pod zdjęciem Kwaśniewskiej i Marzeny Rogalskiej. Do wszystkich komentarzy dziennikarka odnosiła się z wielkim spokojem. Podkreśliła, że to nie ona decyduje, ile jej gość będzie chciał zdradzić. „Ja nie podejmuję decyzji ani za gości, ani za redakcję. Wykonuję swoją pracę, którą jest rozmawianie z zaproszonymi przez redakcję gośćmi na ustalone z nimi wcześniej tematy” – napisała gwiazda. „Marcin przyszedł do programu dobrowolnie i rozmawiał o tym, o czym chciał rozmawiać. Ja nikogo do niczego nie namawiałam” – dodała.