Czwartek, drugi dzień konklawe, może przynieść przełom. Zgodnie z ustalonym harmonogramem kardynałowie zbiorą się o godzinie 8.00 na mszy świętej w Kaplicy Paulińskiej, a około godziny 9.00 przejdą do Kaplicy Sykstyńskiej, aby przystąpić do kolejnych dwóch porannych głosowań. Jeśli któreś z nich okaże się skuteczne, biały dym pojawi się około godziny 10.30. Jeśli nie – czarny dym wzleci ku niebu około 12.30.
Po przerwie obiadowej, zaplanowanej w Domu Świętej Marty, kardynałowie wrócą na dwa głosowania popołudniowe. Jeśli pierwsze z nich zakończy się wyborem, białego dymu można się spodziewać około 17.30. W przeciwnym razie kolejne głosowanie odbędzie się jeszcze tego samego dnia – a ewentualny dym, czarny lub biały, ukaże się około 19.30.
Konklawe 2025, kardynałowie głosują. Kto zostanie nowym papieżem? Są przecieki
Tegoroczne konklawe przechodzi do historii nie tylko ze względu na osobę zmarłego papieża, lecz również z uwagi na rekordową liczbę uczestniczących w nim elektorów. Po raz pierwszy w historii Kościoła do wyboru nowego papieża przystąpiło aż 133 kardynałów. To oznacza, że aby wybór był ważny, jeden z kandydatów musi uzyskać co najmniej 89 głosów, czyli większość dwóch trzecich.
Wśród purpuratów, którzy zamknęli się w murach Watykanu, by podjąć decyzję o przyszłości Kościoła katolickiego, znaleźli się również Polacy: Stanisław Ryłko, Kazimierz Nycz, Konrad Krajewski i Grzegorz Ryś.
Głębokie podziały wśród purpuratów
Trwające konklawe, którego celem jest wybór następcy zmarłego 21 kwietnia papieża Franciszka, ujawnia głębokie podziały wśród kardynałów-elektorów. Choć nazwiska faworytów krążą od miesięcy, to jak dotąd żaden z kandydatów nie zdołał przekonać większości purpuratów do swojej wizji Kościoła.
Jak podkreśla „Il Messaggero”, „jest zbyt wiele niewiadomych na tym konklawe i prawdopodobnie przesadne były oczekiwania, że nowy papież zostanie szybko wybrany”.
Dziennik „La Stampa” uznał pierwsze głosowanie za „referendum” nad kandydaturą byłego sekretarza stanu kardynała Pietro Parolina. Choć był on przez lata jednym z najbliższych współpracowników papieża Franciszka, a jego rola w Sekretariacie Stanu stawiała go w pozycji silnego pretendenta, nie uzyskał on wystarczającego poparcia.
Publicysta Massimo Franco zauważył, że „Parolin pracował z lojalnością i posłuszeństwem”, choć w czasie pontyfikatu Franciszka obserwował, jak „dotychczasowe uprawnienia Sekretariatu Stanu przekazywane były do innych urzędów”. To właśnie umniejszenie roli tego urzędu przez zmarłego papieża może wpływać dziś na ostrożność kardynałów wobec jego byłego kierownika.
Francuzi przystępują do akcji?
We włoskiej prasie pojawiają się już spekulacje, że jeśli głosowania przedłużą się do piątku, do gry wkroczą inni kandydaci – zwłaszcza z tzw. środka, gotowi „pogodzić postępowców i konserwatystów”.
W tym kontekście zwraca uwagę jedność francuskich kardynałów, oceniana przez komentatorów jako przykładna. „La Stampa” nazywa ich postawę „lekcją” i zauważa, że wszyscy francuscy purpuraci zgodnie wspierają metropolitę Marsylii Jean-Marca Aveline’a, przewodniczącego Konferencji Episkopatu. To kandydat mogący rzeczywiście zyskać poparcie obu stron – o umiarkowanej sylwetce i międzynarodowym uznaniu.
Warto zauważyć, że konklawe nie jest jedynie techniczną procedurą wyboru. To miejsce zderzenia różnych wizji przyszłości Kościoła katolickiego.
„Początek tego konklawe przebiega w klimacie konfrontacji skrajnie odmiennych stanowisk w sprawie przyszłości Kościoła” – pisze Massimo Franco. Wspomina też o elektorach z Ameryki Łacińskiej, którzy liczą na „Franciszka II”, kontynuatora reform i stylu duszpasterskiego poprzednika. „W każdej jego krytyce widzą zdradę jego dziedzictwa” – dodaje komentator.
W ocenie Franco nie na miejscu są opinie, że konklawe wymaga wyboru między „papieżem dyplomatą” a „papieżem duszpasterzem”. „Obie te tożsamości łączą się ze sobą w momencie, w którym potrzebny jest papież zdolny przewodzić Kościołem w świecie oszpeconym przez wojny” – podsumowuje.
Konklawe w czasach mediów społecznościowych
Obserwatorzy zauważają, że to konklawe znacząco różni się od poprzednich – nie tylko przez rekordową liczbę kardynałów-elektorów (133), lecz także przez skalę zainteresowania mediów i społeczeństwa. „Il Messaggero” zwraca uwagę, że „wybór papieża stał się wydarzeniem popularnym i globalnym jednocześnie”.
Co więcej, to pierwsze konklawe w erze pełnego rozkwitu mediów społecznościowych. Nawet niektórzy kardynałowie, tuż przed rozpoczęciem „lockdownu na czas konklawe”, żegnali się ze swoimi obserwatorami na platformie X.
W kontekście kulturowym i symbolicznym wyczekiwanie na znak z komina Kaplicy Sykstyńskiej nie traci na znaczeniu. „Tradycja wyczekiwania na placu Świętego Piotra na wynik głosowania łączy wierzących i niewierzących i jest ‘w DNA stolicy’ Włoch” – pisze rzymska gazeta.
Kościół i świat oczekują
Komentator „La Stampa”, pisarz Nicola Lagioia, zauważa w komentarzu: „Konklawe, w którym wybrany został papież Franciszek, miało za zadanie ocalenie Kościoła. Na konklawe, które rozpoczęło się wczoraj, prosimy wręcz o ocalenie świata”. W tych słowach odbija się dramatyzm obecnej chwili – czasy są niespokojne, konflikty zbrojne, migracyjne i kulturowe mnożą się w różnych zakątkach globu. Kościół katolicki potrzebuje przywódcy, który nie tylko poprowadzi wspólnotę wiernych, ale będzie również autorytetem w wymiarze globalnym.
Według „Corriere della Sera” wyboru nowego papieża można spodziewać się w czwartek wieczorem lub w piątek. Ostateczne rozstrzygnięcie może więc być bliskie, ale jedno jest pewne – przyszły papież będzie musiał połączyć wiele sprzecznych oczekiwań i różnorodnych tradycji.
Ceremonia rozpoczęcia konklawe. Wybór krok po kroku
Uroczystości rozpoczęły się w środowe popołudnie, 7 maja. Punktualnie o godzinie 16.30 kardynałowie rozpoczęli procesję z Kaplicy Paulińskiej Pałacu Apostolskiego do Kaplicy Sykstyńskiej. Szli ubrani w tzw. strój chórowy, składający się z czerwonej sutanny, czerwonego mucetu, pasa z jedwabnymi frędzlami oraz piuski i biretu. W trakcie pochodu rozbrzmiewała pieśń „Veni Creator”, wzywająca Ducha Świętego do udzielenia łask i światła w trakcie wyboru nowego Następcy Świętego Piotra.
Po zajęciu miejsc w kaplicy kardynałowie przystąpili do ceremonii przysięgi. Najpierw pełny tekst przysięgi odczytał w imieniu wszystkich kardynałów kard. Pietro Parolin. Następnie każdy z elektorów, z ręką położoną na otwartej księdze Ewangelii, indywidualnie powtarzał: „Przyrzekam, zobowiązuję się i przysięgam. Tak mi dopomóż, Panie Boże i te Święte Ewangelie, których moją ręką dotykam”.
Treść przysięgi jasno określała zobowiązania uczestników. „My, wszyscy i poszczególni kardynałowie elektorzy, obecni przy tym wyborze papieża przyrzekamy, zobowiązujemy się i przysięgamy zachować wiernie i skrupulatnie wszystkie przepisy zawarte w konstytucji apostolskiej papieża Jana Pawła II +Universi Dominici gregis+, ogłoszonej 22 lutego 1996 r. Równocześnie przyrzekamy, zobowiązujemy się i przysięgamy, że jeśli ktokolwiek z nas, z Boskiego postanowienia, zostanie wybrany Biskupem Rzymskim dołoży starań, by wiernie wypełniać munus Petrinum Pasterza Kościoła powszechnego i nie ustanie w wysiłku zapewniania i bronienia wytrwale praw duchowych i doczesnych oraz wolności Stolicy Świętej”.
Dalej padły słowa mające przypieczętować absolutną tajność całego procesu: „Przede wszystkim przyrzekamy i przysięgamy zachować z największą wiernością i wobec wszystkich, tak duchownych, jak świeckich, tajemnicę związaną z tym wszystkim, co w jakikolwiek sposób odnosi się do wyboru Biskupa Rzymskiego i z tym, co odbywa się w miejscu wyboru i dotyczy bezpośrednio lub pośrednio liczenia głosów; nie naruszać w żaden sposób tej tajemnicy tak w czasie wyboru, jak i po wyborze nowego papieża, chyba że zostanie do tego udzielone wyraźne upoważnienie przez samego przyszłego papieża; nie dawać żadnego poparcia ani nie sprzyjać jakiemukolwiek oddziaływaniu, sprzeciwianiu lub jakiejkolwiek innej formie interwencji, przez które władze świeckie jakiegokolwiek porządku i stopnia lub jakakolwiek grupa osób czy jednostki chciałyby ingerować w wybór Biskupa Rzymskiego”.
Po złożeniu przysięgi mistrz papieskich ceremonii liturgicznych, arcybiskup Diego Ravelli, wypowiedział słowa „Extra omnes” („wszyscy na zewnątrz”), co było sygnałem do opuszczenia kaplicy przez osoby nieuprawnione. Od tego momentu kardynałowie zostali w zupełnej izolacji.
Głosowanie i czarny dym
Po rozważaniach, które wygłosił były kaznodzieja Domu Papieskiego, kardynał Raniero Cantalamessa – trwających, jak podała agencja Ansa, aż 45 minut – elektorzy przystąpili do jedynego w środę głosowania. O godzinie 21.00 z komina Kaplicy Sykstyńskiej uniósł się gęsty czarny dym. To znak, że żaden z kandydatów nie uzyskał wymaganej większości.
Na Placu Świętego Piotra zebrało się około 45 tysięcy osób, które przez ponad trzy godziny i piętnaście minut oczekiwały na znak z kaplicy. Tłum wstrzymywał oddech, licząc na biały dym – symbol dokonania wyboru. Nadzieje te jednak się nie spełniły.
Surowe zasady izolacji
W czasie trwania konklawe obowiązują ścisłe zasady. Na terenie Watykanu – z wyjątkiem Placu św. Piotra i letniej rezydencji papieskiej Castel Gandolfo – wyłączono możliwość korzystania z telefonów komórkowych. Blokada sygnału ma zapobiec wszelkim przeciekom do mediów. Kardynałowie przysięgli, że nie będą kontaktować się ze światem zewnętrznym aż do momentu wyboru nowego papieża.
Konklawe na tle historii
Dotychczasowe konklawe w epoce współczesnej cechowały się coraz krótszym czasem obrad. Ostatnie trzy trwały od 24 do 26 godzin. Tymczasem obecne wydarzenie zapowiada się na dłuższe – już pierwszego dnia nie udało się dokonać wyboru, a duża liczba elektorów oraz długie rozważanie kardynała Cantalamessy wpłynęły na wydłużenie procedur.
Czytaj też:
Po „Konklawe” czas na więcej. Najmocniejsze filmy o Kościele, skandalach i wierzeCzytaj też:
Ważne słowa przed konklawe. „Jest on skałą, na której zbudowany jest Kościół”