Prowadząca Klaudia Lewandowska zapytała Dodę o jej związek z przedsiębiorcą, który trwał od końca 2014 roku do listopada 2015 r. Haidar w 2017 roku oskarżył wokalistkę, iż miała rzekomo wynająć mężczyzn, chcąc zastraszyć go i zaszantażować. W rozmowie z dziennikiem „Fakt” pełnomocnik biznesmena wskazywał, że chodziło o doprowadzenie do wycofania przez Haidara zeznań w innych sprawach przeciwko Dodzie. Tydzień temu zapadł prawomocny wyrok – Sąd Okręgowy w Warszawie utrzymał poprzednie orzeczenie wymiaru sprawiedliwości pierwszej instancji sprzed blisko roku. Rabczewską skazano na rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i karę 100 tysięcy złotych grzywny – informowała „Rzeczpospolita”.
23 lutego w programie „Naga prawda czy naga Doda?” (którego celem były wpłaty na Fundację Twarze Depresji) – w kontekście rozmowy o byłych partnerach wokalistki – gwiazda odniosła się do plotek dotyczących mec. Giertycha.
„Eks” Dody zapłacił Giertychowi? „Chodzą plotki”
Doda wskazała, że „chodzą takie plotki”. – Więc nie wiem, czy je powielać, ale wszyscy o tym gadali, że mój były facet zapłacił Giertychowi milion złotych, żeby mnie wsadził do więzienia – powiedziała. Wskazała, że poseł – „z tego, co wie” – jest „prawą ręką [premiera Donalda] Tuska”. – Więc miałabym przesrane. Może już je [pieniądze – red.] wydał i zapomniał? – zastanawiała się, rozbawiona.
W dalszej części programu prowadząca zapytała Rabczewską, czy – w kontekście takich plotek – wierzy w niezawisłość wymiaru sprawiedliwości. Doda stwierdziła, że „łatwiej byłoby, gdyby w drugiej instancji zasiadałoby kilku sędziów”. – Czasami myślałam nad tym, czy nie lepiej, żeby w Polsce był taki system sprawiedliwości, jak w Stanach [Zjednoczonych], bo tam są ławnicy. Później jednak pomyślałam, że lepiej nie, żeby ten los ludzi jednak był w rękach osób, które mają ogromne doświadczenie i nie bez powodu są sędziami, mają ku temu wykształcenie, zrobili wiele spraw, znają się na tym, widzą, kto kłamie, a kto nie. Znają te wszystkie patenty – mówiła.
W jej opinii „bardzo ważną cechą” w tym zawodzie, jaka msi wyróżniać daną osobę, jest „umiejętność czytania miedzy wierszami”.
Giertych: Warto przeprosić za publiczne opowiadanie kłamstw
Wywiad-rzeka z Rabczewską dotarł do mec. Giertycha. Poseł zareagował. Zapewnił, że „od dwóch lat przed zakończeniem sprawy” Dody „już nie reprezentował jej byłego narzeczonego” (który oświadczył się wokalistce w lipcu 2015 r.). – „Stąd nie miałem okazji przekonywać sądu do ostatecznego wyroku w sprawie, gdzie została pani oskarżona o wymuszanie od mego mocodawcy za pomocą gróźb miliona złotych” – napisał na X.
Mec. Giertych zwrócił uwagę, że Doda – jak dowiedział się z mediów – „otrzymała prawomocnie karę roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa [lata]”. „Myślę, że w takiej sytuacji, szczególnie w okresie zawieszenia kary, na miejscu pani obrońcy odradzałbym opowiadanie oszczerstw i bzdur na byłych pełnomocników pani przeciwnika procesowego” – stwierdził.
Pokusił się też o jeszcze jedną radę. „Warto też przeprosić za publiczne opowiadanie kłamstw” – zakończył wpis.
Czytaj też:
W Telewizji Republika zakpili z Radosława Majdana. „Mocne”Czytaj też:
Blamaż Stanowskiego w najnowszym sondażu. Giertych nie przepuścił okazji