Łomnicki nie chciał grać Wołodyjowskiego
Niektóre role pozostają nam w pamięci na całe życie. I choć dzisiaj trudno sobie wyobrazić „Pana Wołodyjowskiego” bez Tadeusza Łomnickiego, to okazuje się, że aktor przez długi czas nie chciał przyjąć propozycji w filmie.
Przede wszystkim był aktorem teatralnym i nie przepadał za pracą na planie filmowym. Poza tym, Tadeusz Łomnicki doskonale zdawał sobie sprawę, że wcielając się w postać Wołodyjowskiego, bierze na siebie ogromną odpowiedzialność. Przez jakiś czas starał się więc wymigać, twierdząc, że nie pozwala mu na to stan zdrowia. Wówczas uparty reżyser Jerzy Hoffmann powołał konsylium lekarskie, które orzekło, że Łomnicki jest zdrów jak ryba. Łomnicki poważnie podszedł do zadania. Przez rok trenował jazdę konną i nie korzystał z pomocy kaskaderów.
Tym zastąpił Kobielę
Z kolei w kultowym „Rejsie”, rolę KO-wca początkowo zamierzano powierzyć Bogumiłowi Kobieli. Tragiczny wypadek, który zakończył się śmiercią aktora, sprawił, że produkcja musiała szukać innego kandydata. Wybrano Stanisława Tyma. Co ciekawe, 80 procent występujących w filmie osób stanowili amatorzy. Podczas castingów, gdy ktoś pokazał, że umie grać lub śpiewać, z miejsca był dyskwalifikowany. Twórcom zależało na naturszczykach.
Pyrkosz wygryzł Łomnickiego
Reżyser i pomysłodawca filmu „Va Bank” Juliusz Machulski od początku wiedział, że w roli Kwinto, wystąpi jego ojciec Jan Machulski. W roli Duńczyka chciał z kolei obsadzić Andrzeja Łomnickiego. Jednak Jerzy Kawalerowicz namówił go, by zmienił zdanie, bo Łomnicki i Machulski senior to dwóch dystyngowanych panów i ich bohaterowie będą zbyt podobni do siebie. I tak Duńczyka zagrał Witold Pyrkosz. Pierwowzorem filmowego Kwinto był „Szpicbródka”, czyli Stanisław Cichocki, polski kasiarz, który działał w latach dwudziestych XX wieku.
Aligator i cenzura
Pamiętacie aligatora Hermana z „Hydrozagadki”? Tak naprawdę był on aligatorzycą o imieniu Marta, która na plan została sprowadzona z płockiego ZOO. Urodziła się na Florydzie w 1930 roku, a trzydzieści lat później przyjechała do Płocka. Marta wciąż żyje i tym roku skończy 91 lat. Takie filmy jak „Hydrozagadka” czy „Kochaj albo rzuć” powstawały, gdy w Polsce prężnie działała jeszcze cenzura i to właśnie ona odpowiedzialna była za to, że w „Kochaj albo rzuć” nie zobaczyliśmy sceny pochodu, w której prezydent USA Jimmy Carter macha do Pawlaka. Ówcześni włodarze uznali bowiem, że prezydent mógłby się... obrazić.Czytaj też:
Zbadano gust filmowy Polaków. Nie Wajda, Kieślowski czy Holland. Te dwa filmy wygrywają
„Rejs”, „Va Bank”czy „Pan Wołodyjowski”. Ciekawostki o najlepszych polskich filmach
Dodano:
Te filmy znają całe pokolenia. I choć wielu fanów może z pamięci powtórzyć dialogi z tych produkcji, to jednak nie wszyscy wiedzą, że mało brakowało, a Pana Wołodyjowskiego wcale nie zagrałby Tadeusz Łomnicki. Z kolei w roli pamiętnego Duńczyka z „Va Banku” mogliśmy nie zobaczyć Witolda Pyrkosza.
Źródło: WPROST.pl