„Rewelacja”, „Można śmiało polecić”. Kryminał z Dorocińskim robi furorę na Netflix, ale musicie się pospieszyć
Powoli dowiadujemy się, co Netflix planuje usunąć ze swojej biblioteki w listopadzie. Jedną z produkcji, z której oglądaniem musicie się pospieszyć, jest polski kryminał „Erynie”. Serial z główną rolą Marcina Dorocińskiego będzie dostępny na platformie do 7 listopada. Ma jednak tylko 12 odcinków, więc jeżeli zabierzecie się za to sprawnie – zdążycie go nadrobić.
Dobry polski kryminał znika z Netfliksa. Macie jeszcze szansę go nadrobić
„Erynie” to pasjonujący serial na podstawie kultowych kryminałów Marka Krajewskiego. Marcin Dorociński wciela się w komisarza Edwarda Popielskiego, prześladowcę lwowskich kryminalistów, który w śledztwach posługuje się wybitnym intelektem, potężną siłą mięśni i epileptycznymi wizjami. „Łysy” z powodu padaczki wywoływanej przez światło chroni się za przyciemnianymi okularami i żyje po zmroku. Jego naturalnym środowiskiem są mroczne zaułki, całonocne knajpy i burdele. Surrealistyczny klimat międzywojennego Lwowa, w którym obok siebie żyją rzezimieszki, prostytutki, narkomani, zboczeńcy, arystokraci, niepiśmienni chłopi, cyrkowe dziwolągi, Ukraińcy, Żydzi i Polacy.
Oprócz Dorocińskiego w serialu zagrali między innymi Wojciech Mecwaldowski, Mirosław Kropielnicki, Wiktoria Gorodecka czy Erika Kaar.
Serial „Erynie” debiutował na TVP w 2022 roku i już wtedy spodobał się szerokiej publiczności. Widzowie pisali: „Świetny. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony”; „Rewelacja. Nareszcie polska produkcja, którą można śmiało polecić”; „Czysta radość oglądania. Jestem zachwycony. Wciągnął mnie bez reszty od 4 odcinka”; „Doskonały”; „Przede wszystkim klimatem serial stoi. Muzyka, aktorstwo, lokacje też niezgorsze”; „Wspaniale poprowadzona historia rewelacyjnie odegrana przez Doro. Bardzo mocna, detektywistyczna pozycja na rynku seriali. A do tego nawiązania do historii”.