Marek Perepeczko będzie miał drugi pogrzeb. Rodzina Janosika podjęła wyjątkową decyzję
Na wniosek bliskich urna z prochami aktora zostanie przeniesiona z warszawskich Powązek do Częstochowy, miasta, z którym był szczególnie związany. Symboliczna uroczystość pogrzebowa odbędzie się w sobotę, 25 października.
Drugi pogrzeb legendy polskiego kina
Marek Perepeczko odszedł w listopadzie 2005 roku, tuż przed czterdziestą rocznicą ślubu z Agnieszką Fitkau-Perepeczko. Był jednym z najbardziej charyzmatycznych aktorów swojego pokolenia, a jego kreacja Janosika na stałe zapisała się w historii polskiej telewizji. Aktor spoczął na Cmentarzu Powązkowskim w Warszawie. Teraz jego rodzina postanowiła, że prochy artysty zostaną przeniesione do Częstochowy, miasta, w którym w latach 1997–2003 pełnił funkcję dyrektora Teatru im. Adama Mickiewicza. To właśnie tam Perepeczko zyskał ogromny szacunek i sympatię środowiska teatralnego oraz publiczności.
Marek Perepeczko wraca do Częstochowy
Ceremonia przeniesienia urny odbędzie się, jak podał Fakt, w sobotę, 25 października 2025 roku o godz. 14:00 na cmentarzu św. Rocha w Częstochowie. Uroczystości przewodniczyć będzie biskup Antoni Długosz.
Częstochowa od lat pielęgnuje pamięć o Marku Perepeczce. W 2014 roku w centrum miasta – na Alei Najświętszej Maryi Panny – odsłonięto ławeczkę z rzeźbą aktora. Cztery lata później jego imieniem nazwano jedną z ulic. Przeniesienie urny do Częstochowy ma być symbolicznym dopełnieniem tej pamięci – gestem, który sprawi, że artysta spocznie w miejscu szczególnie bliskim jego sercu, które darzył wyjątkowym sentymentem.
Jak dziś wygląda grób Marka Perepeczki?
Agnieszka Fitkau-Perepeczko wielokrotnie podkreślała, że Marek był miłością jej życia. W ostatnich latach aktorka znana m.in. z serialu „M jak miłość” musiała się jednak mierzyć się z nieprzychylnymi komentarzami dotyczącymi stanu grobu męża. Wielu internautów zarzucało jej wprost, że zaniedbała miejsce wiecznego spoczynku swojego ukochanego męża.
Agnieszka nie pozostała wobec nich obojętna, odpowiadając na nie dosadnie. „Marek by się śmiał i ja się śmieję, bo jest paragraf za nękanie. Dlatego, że grób świetnie wygląda, a oni dalej swoje. Przecież trudno chodzić na taki grób co parę dni. Szczególnie że mój PESEL też ma swoje liczby. Ludzie mają tak pusto w głowach czasem, że kompletnie nie myślą. Jeszcze mówią, że »grób Perypeczki« jest nieporządny, ale ona nie wie, gdzie ten grób jest i nie wie, jak się pisze porządnie nazwisko. Mam się przejmować? Wybucham śmiechem” – mówiła w rozmowie z Plejadą.