Widzowie w szoku po „Tańcu z gwiazdami”. „Niesprawiedliwe”
Czwarty odcinek jubileuszowej edycji „Tańca z gwiazdami” dostarczył widzom prawdziwej huśtawki emocji. Gdy na parkiecie zabrzmiały największe hity Beaty Kozidrak, publiczność bawiła się znakomicie. Jednak finał wieczoru okazał się dla wielu gorzkim rozczarowaniem.
„Beata Night” pełna emocji i niespodzianek
Odcinek zatytułowany „Beata Night” był hołdem dla Beaty Kozidrak, która zasiadła w jury i na żywo oceniała występy uczestników. Na parkiecie pojawiły się gwiazdy, w tym Tomasz Karolak, Maja Bohosiewicz, Maurycy Popiel, Barbara Bursztynowicz i Katarzyna Zillmann, a na widowni zasiadło aż 200 gości specjalnych – dawni uczestnicy, jurorzy, prowadzący i tancerze, którzy przez lata tworzyli historię show. Gdy Krzysztof Ibisz ogłosił, że „jedna para pożegna się z programem”, emocje sięgnęły zenitu.
Produkcja zaskoczyła jednak widzów. Głosy z 28 września (wówczas nikt nie odpadł z programu) połączono z wynikami z 5 października. Mimo tego, wieczór zakończył się w atmosferze szoku. Lanberry i Piotr Musiałkowski, którzy zatańczyli paso doble do utworu „Biała armia” i zdobyli 31 punktów od jury, musieli opuścić program.
Internet grzmi po „Tańcu z gwiazdami”. „Dno! Jakim cudem?”
Decyzja o odpadnięciu Lanberry rozgrzała sieć do czerwoności. Pod postami programu pojawiły się setki komentarzy oburzonych fanów. „Nieśmieszny żart”, „Dno! Nie sądzę, żeby Lanberry miała mniej głosów od Pani B. Bursztynowicz lub Karolaka no ale cóż”..., „Jakim cudem? Przepięknie tańczyła, powinna być w finale” – pisali internauci.
Inni zauważali jednak, że to widzowie współdecydują o losach uczestników. „Dobra, rozumiem zażenowanie i smutek po odpadnięciu Gosi, ale to jednak nie jest powód do obrażania i mówienia, że Tomasz, pani Basia, lub Maja powinni odpaść. Decydowało jury, jak i WASZE głosy, więc mogliście głosować” – skwitowała jedna z komentujących osób.