Tak miał wyglądać ostatni koncert Stanisława Soyki. Są nagrania
Stanisław Soyka, wokalista, kompozytor, artysta wszechstronny miał być jedną z największych gwiazd finałowego koncertu w Sopocie. Solidnie się do tego przygotowywał, są niepublikowane wcześniej nagrania z prób.
Stanisław Soyka nie żyje
Świat muzyki przeżył szok i pogrążył się w żałobie. W czwartek wieczorem pojawiły się smutne wieści – Stanisław Soyka nie żyje. Jeden z najlepszych polskich wokalistów nie tylko jazzowych już jako siedmiolatek śpiewał w chórze. W swojej karierze występował z gigantami muzyki, a jego debiutancki album jazzowy „Blublula” z 1981 roku uznano za najlepszą płytę roku w tym gatunku. Amerykański krytyk Willis Conover ochrzcił go „najlepiej strzeżonym sekretem polskiej muzyki”. Miliony słuchaczy pokochało go za ponadczasowe przeboje, takie jak „Tolerancja (na miły Bóg)”, „Cud niepamięci” czy „Tak jak w kinie”. W ostatnich latach Soyka zmagał się z problemami zdrowotnymi, o czym świadczyły odwoływane koncerty. Tym większym zaskoczeniem była zapowiedź jego występu podczas tegorocznego Top of the Top Festival w Sopocie.
Ostatnia próba „Tolerancji” Stanisława Soyki
Jednak jeszcze na godziny przed niespodziewaną śmiercią artysta z pełnym zaangażowaniem przygotowywał się do swojego wieczornego występu. Teraz w internecie można zobaczyć poruszające nagrania z prób. Jednym z nich podzieliła się z fanami w mediach społecznościowych Natalia Grosiak. Miała stanąć u boku Soyki na scenie. Zamiast wspólnego śpiewu pozostały słowa wzruszającego pożegnania. „To był ogromny zaszczyt pana poznać, panie Stanisławie. Ogromnie się cieszyłam na nasz wspólny występ. Bardzo się też stresowałam. Ale od pana dostałam ogrom wsparcia, luzu i uśmiechu. Dziękuję”... – napisała wokalistka przy nagraniu.
Z kolei filmowiec Mateusz Balcerek zamieścił na InstaStories zapis próby, podczas której Soyka przygotowywał utwór „Tolerancja”. To właśnie ten ponadczasowy przebój stał się kilka godzin później symbolicznym pożegnaniem artysty wykonanym wspólnie przez gwiazdy festiwalu. „Są takie momenty, kiedy brakuje słów. Kiedy łzy spływają do oczu. Ale po takich artystach, jakim był Stanisław Soyka, zostaje muzyka, więc artyści, którzy pozostali z nami w Operze Leśnej, postanowili oddać mu hołd. Mamy nadzieję, że państwo również przyłączą się do tego pięknego hymnu” – mówiła późnym wieczorem ze sceny Paulina Krupińska-Karpiel. Przyłączyli się.