Jej głos zna cała Polska. Z kultowej bajki, choć jej życie takiej nie przypominało

Dodano:
Ewa Złotowska, II Bieg w sukniach ślubnych TLC Źródło: Newspix.pl / Aleksander Majdański
Dobranocka, na której wychowało się kilka pokoleń, kończy 50 lat. Artystka, która użyczyła głosu tytułowej bohaterce, nie zawsze żyła jednak jak w bajce.

„Pszczółka Maja” kończy w tym roku 50 lat. Za jej polskim sukcesem, bo dobranocka odniosła go na całym świecie, stoi m.in. jeden głos, który zna cała Polska – Ewy Złotowskiej, legendy dubbingu. Co ciekawe, do roli zaangażowano ją przypadkiem, a jej życiorys raczej mało przypomina bajkę.

Ewa Złotowska na zawsze pozostała „Mają” z dobranocki

„Pszczółka Maja” tak naprawdę narodziła się dużo wcześniej, bo już w 1912 roku, kiedy to światło dzienne ujrzała książka niemieckiego pisarza Waldemara Bonselsa „Pszczółka Maja i jej przygody”. Do Polski ten bestseller przetłumaczony na 40 języków trafiła dekadę później, a na szklane ekrany — w roku 1975. Żeby było zabawniej, nie w Niemczech, tylko w kraju producenta kultowej dobranocki, w Japonii. Ciekawą świata, żądną przygód i mądrą pszczółkę błyskawicznie pokochały i polskie dzieci.

Ogromna popularność dobranocki stała się dla współautorów jej sukcesu błogosławieństwem i przekleństwem zarazem. Tak, jak Zbigniew Wodecki nieustannie proszony był o zaśpiewanie „Gdzieś jest, lecz nie wiadomo gdzie…”, tak Ewa Złototowska na zawsze pozostała… pszczółką. „Wciąż jestem identyfikowana z Mają. Mam setki ról – i dubbingowych, i teatralnych – ale wybrano tę jedną” – mówiła Ewa Złotowska w rozmowie z Longiną Stempurską z TVP.pl.

Kobieta orkiestra. Powinna być znana z wielu ról

To trochę niesprawiedliwie, bo artystka ma przebogaty dorobek zawodowy. Dubbingowała setki postaci, tym tak słynnych bohaterów, jak Bolek z „Bolka i Lolka”, czy Pippi Langstrumpf, śpiewała, reżyserowała, związana była ze sceną legendarnego Studenckiego Teatru Satyryków, jeździła z występami po całym kraju i za granicę, dotarła aż do Bejrutu. Z kolei do „Mai” trafiła niejako przypadkiem.

Przygodę z dubbingiem zaczęła pod koniec lat 60., ale przełom przyszedł w roku 1979, kiedy to na korytarzach telewizji zaczepił ją pewien roztargniony kierownik produkcji i zapronował nagranie… „Myszki Mai”. Okazało się, że chodzi o pszczółkę, a i nie chodzi o 3 odcinki, jak przekazał, ale o… sto cztery. „Wsiąkłam w to wtedy na długie miesiące” – wspominała Złotowska w rozmowie.

Wiodła życie pełne niebezpiecznych zakrętów. Dosłownie i w przenośni

Jej prywatne życie nie było tak beztroskie, jak w dobranocce. Ewa Złotowska przeżyła niejeden dramat, rozwody, ciężkie choroby, wypadki. W 2002 roku przeżyła czołowe zderzenie. „Miałam kości połamane, wszystko potrzaskane w środku, pęknięcie tętnicy brzusznej. Dwa dni leżałam w śpiączce. Pogotowie ponoć powiedziało, że po takich wypadkach to do czarnych worków ludzi pakują” – wspominała w rozmowie z TVP.Pl. Po długiej rehabilitacji i trzech operacjach stanęła na nogi.

Nie poddała się nawet wtedy, gdy dopadła ją poważna choroba neurologiczna. Drżenie rąk, głowy i głosu zmusiło ją do zejścia ze sceny. Kolejna w jej życiu operacja, tym razem mózgu w Szpitalu Bródnowskim przywróciła jej sprawność. – „Jestem wdzięczna, że lekarze przywrócili mnie do życia i sprawności” – mówiła.

„Pszczółka Maja” była dość uciążliwa, ale… „to miłe”

Ewa Złotowska od lat mieszka pod Warszawą, w domu z ogrodem, który budowała z ukochanym Markiem, trzecim mężem, z którym przeżyła 25 lat. Tu opiekowała się gromadką pupili – kiedyś było ich szesnaście, dziś dwa psy i kot. Ze swoimi „dziećmi” – psami i kotem, choć kiedyś towarzyszyła jej tu cała gromadka zwierzaków.

Od czasu do czasu wspomina kultową rolę swojego głosu, bez którego „Pszczółka Maja” nie miałaby już chyba tego samego uroku. Tym bardziej że teraz ma już do niej dystans. „Przez wiele lat zaszczyty związane z bajką były dość uciążliwe. Na ulicy, gdy tylko się odezwałam, od razu robiło się wokół mnie zamieszanie. A jestem przecież niewysoka i czasami aż się o siebie bałam, że będę zadeptana. [...] Oczywiście najpopularniejsza byłam w przedszkolach. Każde dziecko chciało mnie dotknąć” – wspominała Złotowska we wspomnianym wywiadzie, podsumowując na koniec ciepło: „Z jednej strony zaszufladkowanie bywało uciążliwe, z drugiej – to miłe, gdy ludzie dziękują mi za tę rolę”.

Jej głos wciąż można usłyszeć z ekranu. Nieśmiertelna „Pszczółka Maja” jest dostępna bezpłatnie w TVP VOD oraz na TVP ABC, kanale dla najmłodszych Telewizji Polskiej, który codziennie o godz. 13:20 prezentuje jeden odcinek uwielbianej przez miliony widzów na całym świecie dobranocki.

Źródło: WPROST.pl / TVP
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...