Znanego aktora PRL-u pokonała bezlitosna choroba. Żalił się, że wegetuje

Był jednym z najwrażliwszych i najbardziej utalentowanych aktorów swojego pokolenia. Zasłynął rolą w „Kanale” Andrzeja Wajdy i wielu innych filmach, ale w życiu prywatnym zmagał się z ciężkimi ranami wyniesionymi z dzieciństwa. Trauma wojenna, bolesne straty i choroba psychiczna odcisnęły piętno na jego karierze oraz umyśle.
Tadeusz Janczar – dramat aktora z chorobą dwubiegunową
Tadeusz Janczar urodził się 25 kwietnia 1926 roku w Warszawie. Od najmłodszych lat doświadczał dramatów – w 1939 roku jego ojciec został rozstrzelany przez Rosjan pod Oszmianą, a dwa lata później zmarła jego siostra, wycieńczona gruźlicą. Te wydarzenia odcisnęły trwałe piętno na jego psychice.
Po wojnie Tadeusz rozpoczął studia w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Łodzi, które ukończył w 1948 roku. Na ekranie zadebiutował w 1951 roku jako uczeń Państwowej Szkoły Morskiej w filmie przygodowym „Załoga” u boku Tadeusza Łomnickiego. Jedną z jego ważniejszych ról filmowych był z kolei Kazek Spokorny w „Piątce z ulicy Barskiej” z 1953 roku. Film nagrodzono na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes, a Janczar w 1955 został wyróżniony Nagrodą Państwową.
Legendą polskiego kina jednak Tadeusza Janczara uczyniła dopiero rola porucznika Zadra w „Kanale” Andrzeja Wajdy. Później aktor pojawił się również w takich produkcjach, jak m.in. „Pokolenie”, „Chłopi”, „Nic nie stoi na przeszkodzie” i „Dom”. Widzowie pokochali go za magnetyzującą ekranową obecność i głęboką emocjonalność.
„Był tytanem pracy. Głęboko przeżywał każdą graną rolę, spalał się w niej wewnętrznie” — pisał o aktorze w „Gazecie Wyborczej” Witold Sadowy.
Z kolei, jak wspominała jego żona, Teresa Wilbik: „Cały czas pracował nad sobą, nad rolą, nad tekstem”. Jednak ta intensywność miała swoją cenę. W 1963 roku zdiagnozowano u niego chorobę afektywną dwubiegunową. Naprzemienne stany euforii i depresji sprawiały, że na długie okresy wycofywał się z życia zawodowego. Występował tylko w teatrze i radiu, m.in. jako Stach w powieści radiowej „Matysiakowie”. Równocześnie miał problemy ze snem i stany lękowe. Zdarzały się przypadki, gdy strach paraliżował go do tego stopnia, że uniemożliwiał mu wyjście na scenę. Kilka razy próbował też targnąć się na swoje życie.
„Pewnego dnia Tadeusz obudził się i powiedział: »Coś mi się stało. Nie wiem co, ale jestem już kimś innym«, a przede mną pojawiło się zastraszone zwierzątko, które bało się dzwonka do drzwi” – cytował słowa Małgorzaty Lorentowicz, czyli żony aktora, magazyn „Na żywo”.
Współczesna psychiatria inaczej podchodzi już do choroby afektywnej dwubiegunowej, jednak w tamtych czasach wiązała się ona ze społecznym niezrozumieniem i stygmatyzacją. W latach 80. i 90. Tadeusz Janczar już niemal zupełnie nie był aktywny zawodowo – leczył się psychiatrycznie, przebywał w szpitalach, unikał kontaktów. Równocześnie żalił się żonie, że tylko wegetuje. Niektóre źródła podają, że cierpiał także na objawy depresji psychotycznej. W 1997 roku został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla kultury. Zmarł 31 października 1997 roku w Warszawie.