Alkohol prawie zniszczył mu życie. Uratowała go terapia

Był jednym z najbardziej obiecujących aktorów swojego pokolenia, ale przez lata żył w cieniu nałogu. Witold Dębicki przyznał się publicznie do walki z alkoholizmem, który kosztował go nie tylko role, ale i rodzinę. Po latach milczenia otworzył się na temat swojej osobistej tragedii i powrotu do równowagi.
Witold Dębicki: Droga od uzależnienia do powrotu na scenę
Witold Dębicki urodził się 3 maja 1943 roku w Dubnie. Po ukończeniu warszawskiej PWST w 1967 roku rozpoczął intensywną działalność teatralną i filmową. Widzowie pokochali go m.in. za role w „Alternatywach 4”, „Karierze Nikodema Dyzmy”, „Zmiennikach” czy kinowym hicie „Czarny Czwartek. Janek Wiśniewski padł”. Od 1989 roku związany był z Teatrem Nowym w Poznaniu, gdzie grał aż do 2010 roku. Mimo zawodowych sukcesów, równocześnie jego życie prywatne zaczęło się rozpadać — powodem był alkohol.
– Zaczęło się niewinnie, jak u większości. Wieczorne wino, potem wódka. Alkohol towarzyszył mi codziennie. Z czasem przestałem panować nad swoim życiem – wyznał w rozmowie z „Dzień Dobry TVN”.

Problemy zaczęły się odbijać na jego karierze. W latach 70. Dębicki spóźniał się na próby, zdarzało się, że nie był w stanie wyjść na scenę. W pewnym momencie został zawieszony, a potem usunięty z zespołu teatralnego. Koledzy z branży odwrócili się od niego, nie chciano powierzać mu większych ról. Alkohol niszczył także jego życie osobiste. Małżeństwo z aktorką Marią Rybarczyk rozpadło się – nie wytrzymało napięcia, tajemnic i codziennej walki z uzależnieniem.
– Nie miałem odwagi rozmawiać z nią o moich problemach. Wolałem wstać, wyjść i rozpocząć wszystko od nowa – szczerze stwierdził w rozmowie z „Na żywo”.
Artysta przyznał, że podjął aż trzy terapie zamknięte. Za każdym razem liczył, że tym razem się uda – i ostatecznie się udało. Regularnie uczęszczał też na spotkania Anonimowych Alkoholików. Dzięki temu, od ponad dwóch dekad pozostaje trzeźwy. „Alkohol bardzo blokuje i nie pozwala w pełni pokazać swoich możliwości. W tym zawodzie alkohol jest straszny, bo jest widoczny” – podkreślił w „Dzień Dobry TVN”.
Dziś Witold Dębicki nie tylko wrócił do aktorstwa, ale i otwarcie mówi o swoich doświadczeniach. Występuje w serialach, gra epizody w filmach, prowadzi warsztaty aktorskie. Jego historia to przestroga, ale i dowód na to, że nawet z najtrudniejszego zakrętu można wrócić. „Nie wstydzę się przeszłości. To część mnie. Ale dziś jestem innym człowiekiem” – powiedział w jednym z niedawnych wywiadów.