Artykuł sponsorowany

Serial „Migranci” otwiera serca i zmienia perspektywę

Dodano:
„Migranci”
„Migranci” Źródło: Polsat Box Go
W Polsce żyje około 2,5 mln cudzoziemców i to właśnie im Polsat Box Go poświęcił swój nowy cykl „Migranci”. Serial wzruszy was jednak nie tylko tym, jak długą drogę pokonali ludzie, którzy chcieli mieszkać w naszym kraju, ale też z jakich powodów zdecydowali się tu zostać i jak wspaniałymi rzeczami zajmują się tu obecnie.

Nie wszyscy z nich uciekali przed wojną. Część z nich przybyła tu „za miłością”, inni, aby zapewnić swoim chorym dzieciom lepsze warunki rozwoju, jeszcze inni zupełnie przypadkowo. Pokochali jednak ten kraj i z biegiem lat, poczuli, że to ich miejsce na ziemi. Każdy z „Migrantów” odpowiada obecnie w Polsce za rzeczy niezwykłe – tworzy, pomaga, wspiera, opiekuje się i daje nadzieję tym najbardziej potrzebujących, wśród których są osoby starsze, bezdomne, pogubione życiowo i w kryzysie. Każda z tych historii sprawi, że poczujecie ogromną wdzięczność i motywację do działania. Dzięki takim produkcjom, jak seria „Migranci” otwieramy nie tylko nasze głowy, ale i serca.

Marina Hulia zrobi wszystko, by pomóc innym

Serial „Migranci”, w każdym z ponad 30-minutowych odcinków, przedstawia nam po jednej osobie. Pierwszą z nich jest Marina Hulia, która – zapewniamy was – jest jedną z najbardziej kolorowych i pozytywnych osób, z jaką kiedykolwiek się zetkniecie. Nie wyobraża sobie życia bez pomagania innym. Jak sama mówi, nie wie, jak miałaby wstać rano z łóżka i przeplątać się aż do wieczora, nie robiąc niczego konkretnego. Podkreśla też, że niemal codziennie, gdy zasypia, nie może się doczekać, aż obudzi się kolejnego dnia. Kto z nas nie chciałby znów tego poczuć? Ale to wcale nie tak, że Marina ma łatwo. Często styka się z dramatami, sama opiekuje się starszą matką. Dla niej jednak to wszystko jest darem od losu, za który jest ogromnie wdzięczna.

Marina pochodzi z miasta Czerkasy na Ukrainie, jednak od dziecka była po uszy zakochana w białoruskim Brześciu, skąd pochodzi jej mama. Z biegiem lat Czerkasy zamieniły się w „stolicę wielkiej chemii” i ludzie zaczęli masowo chorować na przypadlość zwaną „aceton we krwi”. To samo spotkało Ilonkę, córeczkę Mariny, czego konsekwencją była decyzja o emigracji do Polski. 30 lat temu bohaterka „Migrantów” i jej rodzina, stali się więc „uchodźcami ekologicznymi”. Marina, od zawsze jednak kochała Polskę i gdy tylko zdała sobie sprawę z tego, że czeka ich przeprowadzka, zaczęła uczyć się języka polskiego, znajdując w lokalnej bibliotece podręcznik autorstwa Wandy Wasilewskiej. Po tym, jak dotarła do Polski, została nauczycielką (początkowo w Bydgoszczy, później w Warszawie) języka rosyjskiego.

W serialu Polsat Box Go dowiadujemy się, czym Marina Hulia zajmuje się teraz w Polsce. Najmocniej uderzającym w widza momentem dokumentu z pewnością będzie jednak opowieść o tym, jak stworzyła w 2016 roku szkołę demokratyczną dla czeczeńskich dzieci, koczujących z rodzinami na dworcu w Brześciu. Zwieńczeniem odcinka jest przyznanie Hulii jednego z najważniejszych międzynarodowych odznaczeń.

Tetiana Matwiejewa żadnej pracy się nie boi!

W drugim odcinku „Migrantów” poznacie Tetianę Matwiejewę z Dniepru. Ta elegancka kobieta, którą zobaczycie na ekranie, to ktoś, kogo można byłoby porównać jedynie do słynnej „Kobiety Pracującej”, która „żadnej pracy się nie boi”. Do Polski przeprowadziła się jeszcze na długo przed wybuchem wojny na Ukrainie. Chciała zapewnić godne życie i rozwój swojemu starszemu synowi, który, ze względu na swoją chorobę, w kraju ich pochodzenia nie miałby na to szans. Tetiana jest wielką artystką – maluje, rzeźbi, projektuje, jest architektką wnętrz, a nawet sama tynkuje i ma własną firmę budowlaną, której ekipę tworzą same kobiety. Tetiana nie miała łatwo, mimo wszystko jednak wciąż jej główną motywacją są jej dzieci. Kocha Polskę i mówi, że to właśnie tu „jest w domu”.

Anja Franczak czyli towarzyszka żałoby

Anja Franczak, pół Chorwatka, pół Niemka, urodzona w Jugosławii, to kolejna osoba, która zapuszcza korzenie w Polsce i to już od 13 lat. Traumatyczny moment jej życia, przybliżył jej temat śmierci. Dopiero, gdy było z nią bardzo źle, zdała sobie sprawę z tego, że bagatelizowanie tematu, nie pomoże jej w tym, by przeżyć odpowiednio tę stratę. Po jakimś czasie Anja zetknęła się z osobą, która w przeżywaniu swojej straty skorzystała z pomocy tzw. towarzyszki żałoby. Choć w Polsce ten temat nie jest za dobrze znany, w Anglii czy Irlandii, jest to uważane za normalny zawód. Tak właśnie Anja postanowiła, że spróbuje sama nauczyć się, jak być taką osobą.

Splot tych wszystich wydarzeń doprowadził do tego, że powstał w Polsce Instytut Dobrej Śmierci – przestrzeń dialogu i edukacji o umieraniu, śmierci i żałobie. W odcinku „Migrantów” Franczak pokazuje, jaką ideę niesie za sobą to przedsięwzięcie. To obowiązkowa lekcja dla tych, którym ciężko w żałobie i niesamowite grupowe wsparcie w tym trudnym momencie. IDŚ organizuje spotkania, szkolenia i warsztaty (także w formule zdalnej), dzięki którym zbliżyć możemy się do tematów, na które w życiu codziennym często jest za mało miejsca.

Elmi Abdi przeżył piekło, by teraz pomagać tym, którzy doświadczyli tego samego

Czwarty odcinek „Migrantów” poświęcony jest Elmiemu Abdi, który mieszka w Polsce już od 25 lat. Gdy w jego kraju, Somalii, wybuchła wojna, a on pierwszy raz zobaczył na ulicy czołgi, ogarnięty niepokojem wskoczył na łódź, która odpływała od brzegu. W taki właśnie sposób, zupełnie nie planując ucieczki, rozpoczął bardzo długą, trudną, wycieńczającą podróż i wielokrotnie starania o azyl w Polsce.

Elmi opowiada wzruszające i łamiące serce anegdoty ze swojej podróży. Mówi o tym, jak kilka dni spędził w lesie i przytulał się do drzewa na granicy, mając nadzieję, że da mu ono ciepło. Opowiada o aresztach, trudnej pracy w Moskwie, płaceniu łapówek za to, aby nikt nie go nie zdradził. Trudy jego życia nie skończyły się jednak wraz z przyjazdem do Polski. Stracił swojego najlepszego przyjaciela w tragicznym wypadku i sam stanąć musiał na czele Stowarzyszenia Somalijskiego w Rzeczypospolitej Polskiej. Dał radę.

Jak mówi sam, dobrze wiedział, czego potrzebują ludzie, którzy trafiają do Polski z Somalii i znał trudności, z jakimi musieli się mierzyć, aby tu dotrzeć. Jego współpracownicy zdradzają, że wielokrotnie z własnych pieniędzy opłacał lokum ludziom, którzy zgłosili się do fundacji, nim sami stanęli na nogi. Jest człowiekiem czynu, organizuje masę wydarzeń, promujących wspólnotę somalijską w Polsce, somalijską kulturę, język kraju czy literaturę.


Seria dokumentalna „Migranci”. Tu znajdziecie wszystkie odcinki

Seria dokumentalna „Migranci” została wyprodukowana przez Cyfrowy Polsat S.A. dla serwisu Polsat Box Go. Reżyserem wszystkich odcinków jest Bartosz Wróblewski, za zdjęcia i montaż odpowiada Karol Sawicki a producentką jest Ewelina Tomasik.

To aktualna opowieść o tym, czym jest człowieczeństwo i co to znaczy „dom”. O emocjach, które towarzyszą wyjazdowi z ojczyzny oraz próbom zadomowienia się w nowym miejscu. O problemach i trudnościach napotykanych po drodze. O rodzinie i budowaniu relacji z drugim człowiekiem, ale też o Polakach. Możemy przejrzeć się w oczach tytułowych migrantów i dowiedzieć się czegoś nowego o nas samych – mówi o swojej serii Bartosz Wróblewski.

Wszystkie dotychczasowe odcinki serii, w których poznacie tych wyjątkowych bohaterów, oglądać możecie już w Polsat Box Go. Całość jest dostępna w pakietach: Premium, Start, Polonia i Ukraina.

Źródło: WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...