Marina Łuczenko-Szczęsna pokazała zniszczenia po powodzi. W jej miejscowości rozgrywa się dramat
Wschodnia Hiszpania zmaga się z tragicznymi skutkami jednej z najcięższych powodzi w historii kraju. Wiadomo, że w jej wyniku zginęło przeszło 200 osób, czyli ponad 20 razy więcej niż w powodzi z września 2024 r. w Polsce. Tamtejsze media twierdzą, że do tak wysokiego bilansu ofiar, poza gwałtownością zjawiska, przyczyniły się tarcia między rządem a – opozycyjnymi wobec niego – władzami regionu Walencja.
Eksperci podają, że obecnie najtrudniejsza sytuacja jest jednak w Katalonii, gdzie trwają najobfitsze opady deszczu. Woda zalała już lotnisko El Prat oraz przybrzeżne miasteczka. Meteorolodzy ogłosili tam czerwony alert, a mieszkańcy m.in. Garraf, Barcelones i Castelldefels otrzymali od władz powiadomienia z prośbą o zachowanie ostrożności. To właśnie w ostatniej z tych miejscowości mieszkają znani polscy piłkarze wraz ze swoimi rodzinami.
Marina Łuczenko-Szczęsna o powodzi w Hiszpanii
Robert Lewandowski oraz Wojciech Szczęsny z najbliższymi żyją w miejscowości Castelldefels, która została dotknięta powodzią. Najpierw jej skutki w mediach społecznościowych pokazała Anna Lewandowska, ujawniając, że parking jej posiadłości znalazł się kilka centymetrów pod wodą. Teraz skalę zniszczeń zaprezentowała też Marina Łuczenko-Szczęsna.
35-latka na swoim koncie na Instagramie pokazała zalane ulice oraz samochody, które nie mogą się poruszać po drogach. Opublikowała też filmiki, na których internauci mogą dostrzec, że część budynków znalazło się pod wodą. Ponadto zdradziła, że plaża została całkowicie zniszczona, a pomost w Castelldefels jest zawalony. „Nie puściłam Liamka do szkoły, dostaliśmy alerty. A to nasz rejon” — pisała Łuczenko-Szczęsna.
Warto dodać, że prognozy pogody napawają nadzieją na uspokojenie sytuacji. Już we wtorek mają nastąpić przejaśnienia i przerwy w opadach deszczu, który – choć ma się pojawiać jeszcze przez kilka dni – to już nie w tak intensywnej formie. Obecnie wszyscy skupiają się na działaniach ratunkowych i pomocy obywatelom. Na zniszczonych obszarach działa 7500 żołnierzy, którzy dystrybuują wodę i żywność oraz chronią przed rabusiami, a także 100 tysięcy wolontariuszy, pomagających lokalnej ludności w oczyszczaniu ulic, sprzątaniu na prywatnych posesjach oraz wypompowywaniu wody z garaży oraz piwnic.