Roman Polański nie odpowie za gwałt na nieletniej przed sądem. Prawnik zabrał głos
Choć dorobek artystyczny Romana Polańskiego jest ceniony przez ludzi na całym świecie, gdyż 91-letni filmowiec zrealizował m.in. takie tytuły, jak „Nóż w wodzie”, „Pianista” „Dziecko Rosemary” czy „Chinatown”, to bez wątpienia przed laty rzuciły na niego cień oskarżenia różnych kobiet. Wiadomo, że reżyser uciekł z USA po zarzutach o gwałt na 13-latce w 1977 roku. Póżniej w mediach pojawiały się też podejrzenia o nadużycia wobec Charlotte Lewis, Renate Langer czy Valentine Monnier. Z kolei w maju 2023 roku w Los Angeles wpłynął pozew, dotyczący sprawy z 1973 roku. Teraz okazało się, że do tej rozprawy nie dojdzie.
Roman Polański zawarł ugodę
W zeszłym roku anoninimowa kobieta złożyła w Los Angeles pozew, oskarżając Romana Polańskiego o gwałt. Utrzymywała, że w 1973 roku – kiedy miała zaledwie 15 lat – została zaproszona przez reżysera do jego domu, a tam poczęstowana alkoholem. Następnie miała zostać zabrana na zakrapianą imprezę. Po powrocie do domu podobno zasnęła, a gdy się obudziła, Polański ponoć leżał obok niej i domagał się seksu. Prawnicy powódki, w emocjonalnych słowach cytowanych przez „The Guardian”, opisali momenty, w których ich klientka miała błagać Polańskiego o powstrzymanie się. Filmowiec podobno jednak zbliżył się się do nastolatki, mimo jej odmowy.
Proces w tej sprawie miał się odbyć 8 marca 2025 roku, lecz już wiadomo, że do tego nie dojdzie. Właśnie ujawniono, że niespodziewanie cała historia zakończyła się wcześniej. Prawnik reżysera, Alexander Rufus-Isaacs zabrał głos i ujawnił w komunikacie do mediów: „Strony zgodziły się na ugodę w sprawie roszczeń”. Jej szczegóły pozostają nieujawnione, nie wiadomo zatem, czego zażądała anonimowa kobieta. Jednocześnie zapewniono, że obie strony mają być usatysfakcjonowane z zawartej ugody.