Gwiazdor „Listów do M.” i „365 dni” skazany. „Nie potrafię tego zrozumieć”

Dodano:
Rafał Iwaniuk Źródło: Newspix.pl / Aleksander Majdański
W sprawie dotyczącej Rafała I. zapadł prawomocny wyrok. Aktor musi ponieść karę bezwzględnego więzienia.

Rafał I. od lat grał w wielu polskich filmach i serialach. Ze względu na swoją budowę ciała, często dostawał role przestępców lub ochroniarzy – w „Ranczu” zagrał ochroniarza Czerepacha, w „Archiwiście” był bandytą, w „Rysie” wcielił się w gangstera, a w „Chyłce. Rewizji” w więźnia. Pojawił się także w takich produkcjach, jak m.in. „Gang Zielonej Rękawiczki 2”, „Na dobre i na złe”, „Akademia Pana Kleksa”, „Skazane”, „Listy do M. 2” czy „365 dni”.

Jakiś czas temu media obiegła informacja, że aktor został oskarżony o takie przestępstwa, jak zastraszanie pracownika, nękanie go oraz wymuszanie rozbójnicze, które doprowadziło do podpisania fałszywej umowy. Rafał I. do niczego się nie przyznawał, a wśród znajomych uważano go za sympatyczną osobę. Teraz w sprawie zapadł prawomocny wyrok.

Rafał I. został skazany

Pod koniec 2023 roku Rafał I. stanął przed sądem w Olecku. Wówczas oskarżono go o rozbój i pozbawienie wolności. Wraz z innymi zamaskowanymi osobami miał zaciągnąć Dawida K. na zaplecze sklepu i zmusić go do podpisania umowy na pożyczkę. — Cała awantura zaczęła się od tego, że Rafał powiedział, że w kasie brakuje 15 tysięcy złotych i mnie o to obwinił. Przyszedł do mnie z czterema dobrze zbudowanymi panami i zmusił mnie do podpisania umowy o pożyczkę pieniędzy. Gdybym nie podpisał, bym żywy nie wyszedł ze sklepu, kamery były powyłączane, a o stół była oparta siekiera, umowa była bez wpisanej kwoty – utrzymywał Dawid K.

17 października zapadł prawomocny wyrok, już po apelacji Rafała I., który cały czas nie przyznawał się do winy. Sąd Okręgowy w Suwałkach podtrzymał w całości wyrok sądu w Olecku, dał wiarę materiałowi dowodowemu przedstawionemu przez prokuraturę i skazał aktora na 1,5 roku więzienia. Co więcej, nakazał mu zapłacić 15 tysięcy złotych odszkodowania oraz narzucił zakaz zbliżania się do Dawida K. na odległość 50 metrów.

– Bardzo dobry wyrok. Jest już prawomocny i czekamy, kiedy za celebrytą zamknie się więzienna brama – podsumował zadowolony poszkodowany po rozprawie.

Adwokat aktora, Wojciech Stpiczyński, wyjawił z kolei: „Czekamy na uzasadnienie wyroku na piśmie. Prawdopodobnie wystąpimy o jego kasację”. Równocześnie Rafał I. wysłał oświadczenie w tej sprawie do redakcji „Faktu”, przedstawiając swoją wersję wydarzeń. „Nigdy nikogo nie okradłem i nie dokonałem na nikim rabunku. To jest wbrew moim zasadom i wbrew mojemu wychowaniu, jakie otrzymałem od rodziców. Całe życie staram się być dobrym człowiekiem i pomagać ludziom, wspierać słabszych i udzielać się charytatywnie” — zapewnił.

„Dawid K. był moim dobrym kolegą, poprosił mnie o pomoc i o pracę w 2019 r. Pomimo że była pandemia i sam jako przedsiębiorca miałem ciężką sytuację w firmie, zatrudniłem go z koleżeństwa i dałem mu pracę. Po kilku miesiącach okradł mnie na 15 tys. zł i gdy udowodniłem mu tę kradzież, dobrowolnie podpisał mi weksel i zobowiązał się ratalnie do spłacania skradzionych pieniędzy. Po czterech miesiącach od podpisania weksla i niespłacania zobowiązania spotkałem go na ulicy i usłyszałem od niego, cytuję: «Nie oddam ci tych pieniędzy, frajerze, dotknij mnie, aktorku, a pójdę na policję i zgłoszę, że mnie pobiłeś i chcesz jakieś pieniądze ode mnie». Nie wytrzymałem i uderzyłem go z głowy” – oświadczył.

„Dawid K. poszedł na policję i zgłosił, że go pobiłem i że zmusiłem cztery miesiące wcześniej do podpisania weksla w towarzystwie jakichś ludzi i pod przymusem. Od podpisania weksla minęły cztery miesiące i nikogo nie interesowało, dlaczego Dawid K. nie zgłosił tego faktu wcześniej. Pani prokurator naopowiadał, że jestem gangsterem, posiadam w domu broń palną, amunicję i narkotyki. Kilka dni później, o godz. 6:15, 11 funkcjonariuszy przeszukiwało moje mieszkanie, piwnicę, sklepy w celu znalezienia owych rzekomych nielegalnych przedmiotów. Nic nie znaleziono” — kontynuował Rafał I.

Aktor dodał, że przez cztery lata próbował udowodnić, że to on został okradziony, lecz mu się to nie udało. Choć przyznał się do uderzenia Dawida K., jednocześnie zaprzeczył temu, że go okradł. Wyznał, że ma podobno ponieść karę jednego roku i sześciu miesięcy bezwzględnego więzienia za coś, czego nie zrobił. „Nie potrafię tego zrozumieć i logicznie sobie tego wytłumaczyć, ale wyrok uszanuję i nie zamierzam się ukrywać bądź nie zastosować do niego. Jest to dla mnie akt niesprawiedliwości, ale to tylko moje zdanie, zdanie obywatela, którego okradziono i który chciał odzyskać swoją należność” — napisał Rafał I.

Źródło: WPROST.pl / Fakt
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...