Remigiusz Mróz był z seryjnym mordercą w klasie. „Robił ohydne rzeczy”

Dodano:
Remigiusz Mróz Źródło: Newspix.pl / TEDI
Pisarz wspomniał zaskakują historię sprzed lat. Remigiusz Mróz uczył się w szkole z seryjnym mordercą.

Bez wątpienia Remigiusz Mróz jest obecnie jednym z najpopularniejszych polskich pisarzy. 37-latek zasłynął swoimi powieściami kryminalnymi, na podstawie których powstało nawet kilka seriali. Jest autorem już sporej ilości książek, co – jak utrzymuje – jest zasługą jego sumienności. – Wytrwałość i pracowitość to klucz do mojej efektywności. Piszę około dziesięciu godzin dziennie, każdego dnia roku, bez wyjątków czy wymówek — tłumaczył w rozmowie z Gazetą.pl, podkreślając, że nie czeka na wenę. Teraz z kolei ujawnił, że w dzieciństwie znał chłopaka, który po latach okazał się mordercą.

Remigiusz Mróz o mordercy

Remigiusz Mróz urodził się w Opolu i to właśnie tam uczęszczał do podstawówki, gimnazjum oraz liceum. Dopiero na studia przeprowadził się do Warszawy, gdzie ukończył z wyróżnieniem Akademię Leona Koźmińskiego. Choć lata obowiązkowej nauki już dawno za nim, a aktualnie skupia się na rozwoju swojej kariery i wydawaniu kolejnych książek, to w jednym z najnowszych wywiadów cofnął się wspomnieniami do czasów, gdy chodził jeszcze do szkoły.

W podcaście, w którym rozmawiała z nim Natalia Szymańczyk, Remigiusz Mróz po raz pierwszy wyznał, że przed laty chodził do jednej klasy z chłopakiem, który okazał się później seryjnym zabójcą. – Byłem dosyć blisko, nie mając o tym zielonego pojęcia. Właściwie też nigdzie o tym nie mówiłem, a teraz mi to wyciągnęłaś z pamięci, bo chodziłem do klasy w gimnazjum z seryjnym zabójcą — mówił pisarz.

Autor kryminalnych powieści dowiedział się o makabrycznej tożsamości dawnego kolegi ze szkoły dopiero podczas studiów. Wówczas rozpoznał go w mediach na zdjęciu z zablurowanymi oczami. Chociaż był w szkolu, przyznał, że chłopak jeszcze w trakcie wspólnej nauki w szkole wydawał się dziwny.

– Był tak trochę lekko dziwny. To znaczy był w permanentnym stanie ujarania. Dopiero jak byłem gdzieś pod koniec studiów, nagle zobaczyłem jego zdjęcie z zablurowanymi oczami i myślę: „Jezus Maria, o co tu chodzi?”. Robił ohydne rzeczy – wyznał Remigiusz Mróz.

Źródło: WPROST.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...