Uczestniczka „Big Brothera” ujawnia kulisy programu TVN. „Nie mogliśmy się kontaktować z prawnikiem”
Choć od emisji pierwszej edycji programu „Big Brother” minęło wiele lat, byli uczestnicy show nadal cieszą się dużym zainteresowaniem. Niektórzy z nich udzielając wywiadów wracają wspomnieniami do czasów, gdy brali udział w programie TVN. Tym razem zrobiła to Alicja Walczak. Zdradziła zaskakujące szczegóły.
Alicja Walczak o „Big Brotherze”
Alicja Walczak w przeszłości przez 12 lat pracowała jako modelka i robiła karierę we Włoszech. W 2001 roku natomiast zdecydowała się dołączyć do głośnego show pt. „Big Brother”. Finalnie zajęła w programie 4. miejsce. Później zajęła się edukacją i ukończyła trzy kierunki studiów. Obecnie zawodowo zajmuje się malarstwem, a jej obrazy można zakupić w gdyńskiej galerii sztuki.
Teraz kobieta udzieliła wywiadu portalowi „Świat Gwiazd”, w którym opowiedziała o kulisach formatu TVN. W trakcie rozmowy wyjawiła, że umowa podpisywana z uczestnikami nie zawierała wszystkich informacji, które pojawiły się na antenie – między innymi lokalizacji kamer.
– Tam nie było napisane, gdzie będą kamery. Nie było napisane również, że ściągną drzwi, a były ściągnięte. Myśmy tego nie wiedzieli. Dlaczego ja się kąpałam tylko w slipkach? Bo przynajmniej nie eksponowałam tej części – wyznała, dodając, że podpisywanie dokumentów odbyło się dopiero wtedy, kiedy uczestnicy przebywali w osobnych pokojach. Mimo że niektóre punkty umowy nie były zbyt klarowne, nie mogli kontaktować się z osobami trzecimi.
– Umowę dopiero podpisaliśmy, jak byliśmy w pokojach. Każdy osobno zamknięty. My nie mogliśmy się z nikim kontaktować, nawet z prawnikiem. Jak tę umowę dostaliśmy, nikt nie wiedział w jakim pokoju kto jest, tylko wiedzieliśmy, że te osoby są. Nie wiedzieliśmy jak ktoś wygląda, kompletnie nic. (...) Nie ze wszystkimi paragrafami się zgadzałam, to wtedy była taka decyzja: „No to chcesz czy nie?” – zdradziła Alicja Walczak.