Maciej Orłoś dosadnie o aferze z Przemysławem Babiarzem. „Szkoda, że...”
Od minionej soboty nie milkną doniesienia na temat Przemysława Babiarza. Znany komentator podczas relacjonowania gali otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu, odnosząc się do wykonywanej piosenki pt. „Imagine”, powiedział: „Świat bez nieba, narodów, religii... i to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety”.
Jego słowa oburzyły część widzów, a także władze TVP, które postanowiły zawiesić dziennikarza w jego obowiązkach. Od tego momentu wiele osób wyraziło publicznie swój protest wobec takiej decyzji, a pracownicy publicznego nadawcy wystosowali nawet specjalny list, w którym wstawili się za komentatorem. Teraz głos w sprawie zabrał także Maciej Orłoś.
Maciej Orłoś o zawieszeniu Przemysława Orłosia
Skandal wokół Przemysława Babiarza od kilku dni rozgrzewa do czerwoności media. Choć władze Telewizji Polskiej opublikowały oświadczenie, że po „skandalicznych słowach Przemysława Babiarza, został on zawieszony w obowiązkach służbowych i nie będzie komentował zmagań podczas Igrzysk Olimpijskich”, wiele osób uważa, że to zła decyzja.
Murem za Babiarzem stanęły niektóre gwiazdy sportu, politycy czy celebryci. W tej sprawie nawet dziennikarze TVP Sport wysłali do dyrektora generalnego Telewizji Polskiej w likwidacji Tomasza Syguta list. Podpisało się pod nim ponad 100 pracowników redakcji i 27 bardzo znanych sportowców, którzy wspólnie zaapelowali o przywrócenie Babiarza do pracy.
„Przemysław Babiarz pracuje przede wszystkim dla kibiców. To oni czekają na sportowe święto, na polski sukces, na łzy radości i piękne historie. Czekają na komentarz Przemysława Babiarza. Igrzyska olimpijskie to czas pokoju. To czas jedności w duchu Fair Play. To czas jedności poprzez sport, który jest piękny, bo łączy, a nie dzieli. Poglądy ma każdy. Przemysław Babiarz swoje też ma. Nie z każdym trzeba się zgadzać. Jednak pogląd dobrze mieć. Dobrze mieć też szacunek do tego, że ktoś myśli inaczej” – można było przeczytać w liście.
Nie wszyscy dziennikarze TVP reagują jednak na całą sytuację z równie wielkim entuzjazmem. Otóż głos w tym temacie zabrał właśnie Maciej Orłoś. Gospodarz „Teleexpressu” w poście opublikowanym w serwisie X (dawnym Twitterze) nie ukrywał swojego oburzenia, że za czasów rządu Prawa i Sprawiedliwości nie pisano podobnych listów, kiedy ze stacji zwalniani byli inni pracownicy.
„Jeśli chodzi o list w obronie P. Babiarza, nie chcę komentować meritum protestu. Mój komentarz dotyczy czegoś innego. Szkoda, że w czasach TVPiS nie było listów w obronie zwalnianych przez Kurskiego dziennikarzy, tudzież wyrażających sprzeciw wobec zalewu propagandy i manipulacji wylewających się z mediów publicznych” – stwierdził.