Rutkowski święcił limuzyny w uzbrojonej asyście. Tak zareagował ksiądz
O niedzielnej mszy świętej z udziałem Krzysztofa Rutkowskiego donosił portal Fakt24. Popularny właściciel firmy detektywistycznej 28 lipca miał pojawić się na nabożeństwie w kościele Stanisława Kostki w Aleksandrowie Łódzkim. Jak czytamy, stawił się w świątyni „w starannie dobranej stylizacji i obwieszony złotem”.
Rutkowski święcił pojazdy z uzbrojoną asystą
Jak podawali dalej dziennikarze „Faktu24, celebrycie”towarzyszyli ochroniarze, uzbrojeni w strzelby, w kaskach i kamizelkach kuloodpornych„. Dalej relacjonowano, że Rutkowski podjechał pod kościół w mercedesie”wartym prawie milion zł„, za którym jechały kolejne luksusowe pojazdy biznesmena. Wozy uroczyście poświęcił ksiądz z kropidłem i wodą święconą.
Ksiądz Janusza Koplewski w rozmowie ze wspomnianą redakcją podkreślał, że nie widział niczego złego w zachowaniu Rutkowskiego. Tłumaczył, że święcenie dóbr materialnych to utrwalony zwyczaj i dla porównania zaczął mówić o jednym z krajów bałkańskich.
Ks. Koplewski stanął w obronie celebryty
– Byłem w Albanii i tam wszyscy jeżdżą mercedesami, czyli to, co my nazywamy luksusowymi samochodami. Mimo że ten kraj jest biedniejszy od Polski, tam wszyscy jeżdżą luksusowymi mercedesami, BMW i innych samochodów tam nie ma na ulicy. Oczywiście to jest kraj islamski. Natomiast jeżeli tutaj Rutkowski chciał śmiecić swoje auto, to ja nie widzę nic złego. Stać go na to, to niech sobie święci – stwierdził
– Każda rzecz, która służy człowiekowi może i powinna nawet być poświęcona. To nie jest żadna sensacja. Święci się pola, święci zioła, zboża i święci się traktory, a na świętego Krzysztofa jest święcenie samochodów. 25 lipca wierni przyjeżdżają samochodami i to różnymi. I tu nie widzę nic złego. Nawet uważam, że to jest bardzo piękny zwyczaj – dodawał ks. Koplewski.
Duchowny nie widział też niczego złego w pojawieniu się w kościele uzbrojonych ochroniarzy celebryty. – Jeżeli on się czuje zagrożony, jako detektyw, to nie widzę w tym nic złego. Jeżeli przysługuje prezydentowi czy tam premierowi, czy członkom rządu ochrona, to w tym przypadku też nie widzę nic złego. Jeżeli on czuje się zagrożony i stać go na ochronę to powinien z niej korzystać — przekonywał.