Marcin Prokop został okradziony. Policja odmówiła mu pomocy

Dodano:
Marcin Prokop Źródło: Newspix.pl / Aleksander MAJDANSKI
Znany prezenter podzielił się szokującą historią w najnowszym wywiadzie. Marcin Prokop stracił kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Niedawny zagraniczny wyjazd Marcin Prokop nie będzie wspominał z radością. Wszystko z powodu nieprzyjemnej sytuacji, która go spotkała na terenie Stanów Zjednoczonych. Prezenter ujawnił szczegóły zaskakującego wydarzenia w trakcie najnowszego wywiadu.

Marcin Prokop o kradzieży w USA

Bez wątpienia Marcin Prokop to jeden z najpopularniejszych i najbardziej lubianych dziennikarzy w Polsce. Nie może narzekać na brak zajęć, gdyż prowadzi „Dzień Dobry TVN” w duecie z Dorotą Wellman oraz różne wydarzenia (jak ostatnio Bestsellery Empiku), a niebawem pojawi się w roli jurora w „Mam Talent”. To jednak nie wszystko.

Niedawno ogłoszono, że na antenę wraca podróżniczy format, który Marcin Prokop prowadził w 2017, 2018 i 2019 roku dla Travel Channel, czyli „Niezwykłe Stany Prokopa”. W ośmiu odcinkach widzowie będą mogli zobaczyć, jak dziennikarz pozna milionera, który chce osiągnąć nieśmiertelność; pastora, który pomaga ludziom na owianej złą sławą dzielnicy Skid Row, a także Andrzeja Chmielewskiego, który opowie mu o karierze w NASA i opowie o pracy naukowców przy budowie statków kosmicznych. Co więcej, prezenter z Kalifornii wyruszy do San Francisco i Parku Narodowego Zion, gdzie spotka się z mormońską rodziną w Salt Lake City.

Kulisy realizacji tej produkcji nie były jednak kolorowe. Otóż z samochodu, którym podróżowała ekipa realizująca program, skradziono bardzo drogi sprzęt, który był niezbędny do pracy. – Kalifornia jest miejscem bardzo niebezpiecznym dzisiaj. Doświadczyłem tego na własnej skórze. (...) Włamali nam się do samochodu i ukradli sprzęt za kilkadziesiąt tysięcy złotych – wyznał Marcin Prokop w rozmowie z Filipem Borowiakiem z „Wirtualnej Polski”.

— Musieliśmy go odkupić i tutaj mój produkcyjny budżet został mocno uszczuplony. Zdarzyło się to czwartego czy piątego dnia po przylocie do Stanów, więc miałem do wyboru albo się spakować i wrócić do Polski, albo zrezygnować z jakiejś części zysku po to, żeby dokończyć projekt — wyznał dziennikarz.

To jednak nie wszystko. Choć po kradzieży prezenter był niezwykle zirytowany, to jego złość wzrosła po spotkaniu z tamtejszą policją. Otóż funkcjonariusze poinformowali go, że nie będą ścigać złodziei, ze względu na znikomą szkodliwość czynu. Nakazali jedynie, by wypełnić raport online w celu uzyskania odszkodowania od ubezpieczyciela. Prowadzący „Dzień Dobry TVN” nie ukrywał, że reakcja policji go zaskoczyła.

– To prowadzi choćby do tego, że ludzie są w stanie wejść do sklepu i zgarniać z półek to, co im przyjdzie do głowy, ładują to do koszyka i wychodzą. Nikt ich nie próbuje powstrzymać, bo mogą mieć broń, mogą być niebezpieczni, a żaden kasjer nie będzie narażał swojego życia dla kilkuset dolarów – dodał.

Źródło: WPROST.pl / Wirtualna polska, Plejada, Fakt
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...