Sylwia Wysocka dwa lata temu została pobita przez swojego partnera. Teraz sprawa znów wraca do sądu

Dodano:
Sylwia Wysocka Źródło: Newspix.pl / Tedi
Dwa lata temu Sylwia Wysocka, gwiazda seriali „Klan” i „Plebania”, została pobita przez swojego wieloletniego partnera. Teraz aktorka przekazała fatalne dla niej wieści z sądu.

Do traumatycznego dla aktorki wydarzenia doszło w maju 2021 roku. Polskie media obiegły wówczas zdjęcia Sylwii Wysockiej ze szpitala. Sylwia Wysocka miała mieć liczne krwiaki, złamaną rękę i pęknięty w kilku miejscach kręgosłup. Na szczęście nie doszło do przerwania rdzenia kręgowego. Kiedy już aktorka wyszła ze szpitala, poczuła też, że ma problemy z nogą. Po dodatkowych badaniach okazało się, że ma złamaną kość piszczelową prawej nogi.

– Teraz marzę jedynie o tym, by nic mnie nie bolało. Ból jest tak straszny, że chce mi się krzyczeć. Przyjmuję silne leki przeciwbólowe, bez których obecnie nie funkcjonuję – mówiła wtedy aktorka w rozmowie z „Super Expressem”.

Były partner Sylwii Wysokiej winny pobicia aktorki

Za pobicie Sylwii Wysockiej miał odpowiadać jej wieloletni partner. Aktorka opowiedziała jednak w jednym z wywiadów, że zawiodła się wówczas na organach ścigania, które opieszale badały jej sprawę. – To cud, że nie wpadłam w depresję, że nie wylądowałam w szpitalu psychiatrycznym – mówiła.

Aktorka wygrała sprawę w sądzie ze swoim byłym parterem – został on uznany winnym z art.157§ 1 k.k. – spowodowanie uszczerbku na zdrowiu powyżej 7 dni. Zarządzono, że ma zapłacić grzywnę w wysokości 20 tys. zł na rzecz Skarbu Państwa i zwrócić koszty sądowe. Wysocka wyjaśniła wtedy w rozmowie z „SuperExpressem”, że nie jest usatysfakcjonowana tym wyrokiem, a prokuratura wnosiła o zgoła inną karę, jednak najważniejsze jest dla niej, że jej oprawca uznany został winnym.

To nie koniec batalii sądowych dla Sylwii Wysockiej

W najnowszym wywiadzie dla JastrząbPost Wysocka podkreśliła, że pomogło jej to, że rzuciła się w wir pracy (gra w „Klanie”, „Na Wspólnej” i teatrze, pracuje też w radiu) i zaczęła chodzić na psychoterapię. Daleko jej jednak do zadowolenia, ponieważ sprawa będzie miała swój dalszy ciąg. Okazało się, że mężczyzna, który uznany został za winnego, wniósł apelację.

– W związku z tym – niestety ku mojemu zmartwieniu – muszę od początku wszystko na świeżo sobie przypominać (...) Traumatyczne dla mnie sprawy nie zostały rozwiązane i to się w dalszym ciągu będzie ciągnęło, ale ja się staram żyć normalnie. Zdecydowanie mi w tym pomogła praca oraz życzliwi ludzie wokół – powiedziała.

Źródło: WPROST.pl / JastrząbPost
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...