Daniel Martyniuk zatrzymany przez policję. Wywołał burdę w Zakopanem
Z ustaleń Onetu wynika, że podczas pobytu w Zakopanem cała rodzina Martyniuków nocowała w luksusowym hotelu Belvedere. Po powrocie z imprezy sylwestrowej organizowanej przez TVP Daniel Martyniuk nie poszedł jednak spać. Syn gwiazdy disco polo wywołała w hotelu ogromną awanturę.
– Spało u nas wiele gwiazd: Maryla Rodowicz, Edyta Górniak, Viki Gabor czy członkowie zespołu Piękni i młodzi. Po powrocie z koncertu większość z gwiazd wypiła lampkę szampana i poszła spać do pokoi. Wyjątek stanowił syn pana Zenka – powiedziała jedna z pracownic obiektu.
Sylwester Marzeń. Pijany Daniel Martyniuk się awanturował
Syn lidera Akcentu miał się w skandaliczny sposób odnosić do swojej żony. – Cały czas wyzywał ją od ku***. Ta dziewczyna strasznie płakała. Prosiła go, by się uspokoił. On darł się jednak we wniebogłosy przed wyjściem. To jak on traktował tę dziewczynę to koszmar. Wówczas pierwszy raz interweniowała ochrona, a po chwili policja – opowiadał świadek zdarzenia.
Kilka chwil później żona Daniela Martyniuka miała się udać do pokoju, natomiast on wybrał się do hotelowej restauracji. Syn muzyka miał spożywać alkohol, a następnie zaczepiać innych gości hotelu. Mężczyzna miał m.in. wyrwać smyczek jednemu z góralskich muzyków i próbować grać na dekoracyjnym fortepianie. Zenek Martyniuk nie był w stanie pomóc ochroniarzom w uspokojeniu swojego syna.
Daniel Martyniuk zatrzymany przez policję
– Ten człowiek zachowywał się jak dziki. Cały czas przy tym klął na cały głos i ciągle szukał u kogoś zaczepki. Później znów poszedł do pokoju awanturować się z żoną. Policja i ochroniarze interweniowali jeszcze dwa razy. Za drugim razem ten mężczyzna krzyczał, kim jest, bo myślał, że go to uratuje. Później obiecał policjantom, że się uspokoi. Nie zrobił jednak tego – relacjonowali świadkowie.
Ostatecznie koło 6 rano doszło do kolejnej interwencji policji, podczas której Daniel Martyniuk został zakuty w kajdanki i zabrany na komendę.
Rzecznik prasowy zakopiańskiej policji asp. sztab. Roman Wieczorek nie chciał komentować całej sprawy. Powiedział jedynie, że były interwencje w jednym z zakopiańskich hoteli i były one związane z zakłóceniem porządku przez tę samą osobę.