Maciej Orłoś otrzymał ofertę pracy w TVP. Zapowiedział szybkie zmiany
Kilka tygodni temu pisaliśmy o tym, że Maciej Orłoś – wraz z ośmioma innymi osobami – złożył do marszałka Sejmu, marszałkini Senatu oraz Komisji kultury i środków przekazu list, w którym zadeklarował gotowość w odbudowie Telewizji Polskiej. Wspólnie podkreślili wówczas, że: „zrobili dla niej setki programów, spędzili w pracy całe lata, dziesięciolecia, poznali tę firmę od podszewki” i dodali, iż chcą dalej pracować w TVP po zmianach. „Jesteśmy otwarci na wszelką współpracę i do niej zapraszamy” – pisali.
Teraz Maciej Orłoś udzielił dwóch szczerych wywiadów. W jednym z nich ujawnił, co myśli na temat osób, które w ciągu ostatnich lat pojawiały się w telewizji publicznej, natomiast w kolejnym wyznał, że otrzymał już ofertę pracy w TVP i ujawnił szczegóły dotyczące zmian w stacji.
Maciej Orłoś ostro o pracownikach TVP
Maciej Orłoś pożegnał się z Telewizją Polską w 2016 roku po 25-ciu latach prowadzenia „Teleexpresu”. Dziś uważa, że osoby, które w ostatnich latach prowadziły w tej stacji programy informacyjne, teraz powinny z niej zniknąć. – W przypadku twarzy z pierwszej linii, czyli z pionu informacji i publicystyki, sprawa jest ewidentna: były one częścią machiny propagandowej PiS-u, były funkcjonariuszami i funkcjonariuszkami tej partii. (...) W związku z tym nie ma dla nich miejsca w telewizji publicznej. Ci ludzie się skompromitowali – mówił w rozmowie z „Plotkiem”.
Co istotne, dziennikarz nie ma również wątpliwości, że podobnie powinno stać się z osobami związanymi z innymi działami w Telewizji Polskiej. – Czy jak ktoś prowadzi program lifestyle'owy w reżimowej stacji, to jest twarzą reżimu, czy nie jest? Przerabialiśmy to dobrych kilka razy przy okazji festiwali w Opolu: czy jak artysta śpiewa w Opolu na antenie rządowej, propagandowej telewizji, to staje się częścią tego propagandowego przekazu stacji czy nie? W moim przekonaniu jak najbardziej tak, bo swoją obecnością na antenie tejże reżimowej stacji tę właśnie stację i jej reżimowy kształt autoryzuje, legitymizuje – stwierdził.
Dodał, że nie rozumie osób, które w czasach rządów PiS pojawiały się w TVP i nie widzą w tym nic złego, a także dziwi się, dlaczego przez ostatnie lata wpływania partii Jarosława Kaczyńskiego na media publiczne nie było żadnego protestu z wewnątrz stacji, choć nawet „w PRL-u ludzie pisali listy protestacyjne do władz, mimo że mogły ich za to spotkać prawdziwe represje”.
Maciej Orłoś o zmianach w Telewizji Polskiej
Maciej Orłoś wcześniej utrzymywał, że nie wyklucza powrotu na Woronicza, jeśli w telewizji zajdą zmiany. Teraz wszystko wskazuje na to, że niebawem do nich dojdzie. W najnowszej rozmowie z „Faktem” dziennikarz wyznał, że otrzymał już propozycję ponownej pracy w TVP, ale – tak jak wszyscy – czeka najpierw na metamorfozę publicznego nadawcy, która – jak ujawnił – ma szybko nastąpić.
– To jest kwestia najbliższych dni, dlatego że wiadomo, dzieje się. Dzieje się bardzo dużo. Oczywiście, to nie są moje decyzje, ale z tego, co wiem, to jest bardzo taka mocna, silna wola, żeby Telewizja Polska zmieniła się jeszcze przed świętami – zdradził Maciej Orłoś.
A w jakim programie dziennikarz miałby się pojawić w nowej odsłonie telewizji publicznej? – Mnie się wydaje, że ja najbardziej pasuję do prowadzenia programów, które niekoniecznie są programami informacyjnymi albo nie tylko informacyjnymi. I w ten sposób najlepiej mogę się przydać Telewizji Polskiej w jej nowym kształcie – dodał w wywiadzie dla „Faktu”.