„Rolnik szuka żony”. Mama Ewy opowiedziała o „wizycie” Waldemara. „To jakiś aktor!”

Dodano:
Ewa z programu „Rolnik szuka żony” Źródło: TVP
Nie milkną echa finału 10. edycji "Rolnik szuka żony", a tematem numer jeden wciąż są związki Waldemara. Teraz głos zabrała mama Ewy.

Waldemar, rolnik z Kujaw, na swoje gospodarstwo zaprosił trzy kobiety – Annę, Dorotę oraz Ewę. Ostatecznie zdecydował się zbudować związek z tą ostatnią, jednak w finale widzowie dowiedzieli się, że ich relacja, to już przeszłość. Miłośnik kina, który od początku występu w formacie TVP wzbudzał skrajne uczucia wśród fanów formatu, miał według Ewy podchodzić do tego programu, jak do... filmu.

– Mogę śmiało powiedzieć, że tak naprawdę pasją Waldka jest film, a czy gospodarstwo... myślę, że nie do końca, ale to on musi sobie odpowiedzieć na to pytanie – stwierdziła kobieta w rozmowie z Martą Manowską.

Podczas wymiany zdań wyszło też, że Waldemar miał często krzyczeć i podnosić głos, czasami z błahych powodów – świadkami podobnego zachowania rolnika, byli zresztą widzowie, którzy bacznie śledzili jego życie uczuciowe. – Uciekłeś z mojego domu, byliśmy, a ty bez słowa wyszedłeś, drzwiami uderzyłeś – mówiła w finale do Waldemara Ewa.

Waldemar próbował namówić Ewę na występ w finale?

41-latek nie był jednak długo sam. Poinformował, że po rozstaniu z Ewą związał się z inną kobietą, która walczyła o jego serce w programie – Dorotą, która wcześniej została przez niego odesłana do domu. Widzowie od razu zaczęli pisać w komentarzach na profilach w mediach społecznościowych formatu, że ich relacja to „ustawka”. Pojawiały się nawet głosy, że Waldemar zapłacił Dorocie, aby udawała związek z nim przed kamerami.

Teraz podobną narrację przedstawiła w wywiadzie dla portalu ShowNews mama Ewy, która zdradziła, jak wyglądała wizyta Waldemara w jej domu. Pani Zofia opowiedziała, że pewnego dnia 41-latek przyjechał do jej córki z bukietem czerwonych róż.

– Co za kłamstwa na wizji. Nie mogłam tego słuchać. To jakiś aktor! Na własne oczy widziałam, jak przyjechał do naszego domu z różami, 34 kupił, i naciskał na moją Ewę, żeby poszła z nim do finału, żeby razem to „zagrali”. Ona powiedziała mu, że tego nie czuje i nie będzie kłamać – opowiedziała kobieta.

Według pani Zofii, Waldemar wtedy „ruszył z miejsca i dosłownie wypadł z domu”. – Zamiast „dzień dobry” albo „do widzenia” słyszeliśmy tylko „kuźwa, kuźwa”. Wściekły ruszył autem i więcej go nie zobaczyliśmy. Ewa jeszcze tego samego dnia zawiozła ten bukiet do kościoła i modliła się o spokój – przyznała kobieta.

Waldemar nie odniósł się jeszcze do informacji, które pojawiają się w sieci. Jego ostatni z zamieszczonych na Instagramie postów to fotka przedstawiająca jego w objęciach Doroty. Komentarze internautów mówią jednak same za siebie.

„Z Ewą nie pykło to musiał znaleźć pocieszenie”; „Obyś tego nie zepsuł bo wygrałeś życie chłopie”; „Dorotka uciekaj” – piszą.

Źródło: WPROST.pl / ShowNews
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...