Magdalena Stępień nie odwiedziła grobu synka. Opublikowała post

Dodano:
Magdalena Stępień Źródło: Instagram / magdalena___stepien
Magdalena Stępień opublikowała wpis dotyczący obecności na cmentarzu swojego synka. Zrozumiałam, że nie ilość wizyt na cmentarzu czyni mnie dobrą matką – napisała.

Oliwier Rzeźniczak zmarł 27 lipca. Chłopiec cierpiał na Malignant Rhabdoid Tumor of the Liver. Jeden z najrzadszych, bardzo agresywnych i opornych na leczenie nowotworów złośliwych – mięsak tkanek miękkich, a w tym przypadku wątroby. W Polsce Oliwier był prawdopodobnie trzecim dzieckiem z takim rozpoznaniem.

Ostatecznie po długim leczeniu chłopiec zmarł w lipcu 2022 roku. O całej sytuacji było głośno, ponieważ jego rodzicami byli Magdalena Stępień była uczestniczka „Top Model” oraz znany sportowiec Jakub Rzeźniczak. Chociaż celebryci nie byli już razem.

Madalena Stępień nie odwiedziła grobu synka

W dniu Wszystkich Świętych wielu z nas odwiedza groby swoich bliskich. Jak się okazuje, mama chłopca zrezygnowała z tego. Obecnie była uczestniczka „Top Model” odpoczywa w Dubaju. Chętnie relacjonuje swój wyjazd w mediach społecznościowych. Nawiązując do 1 listopada 2023, Magdalena Stępień opublikowała post, w którym nawiązała do grobu swojego synka.

„Długo zastanawiałam się, jak będzie wyglądał ten dzisiejszy dzień. W zeszłym roku pełna żalu stałam nad grobem mojego dziecka, o krok od depresji, bez sensu dalszego życia. Przez ostatni rok otrzymałam dużo znaków od Oliwierka, dzięki którym zrozumiałam, że nie ilość wizyt na cmentarzu czyni mnie dobrą matką (choć i tak chodziłam codziennie) tylko to, co mam w sercu i to, że gdziekolwiek jestem, on jest ze mną. Teraz po roku pełnym znaków wiem, że on nie chce moich łez, mojego smutku. Chce, abym wykorzystała to życie, które mi zostało tu na ziemi w dobry sposób” — napisała.

Magdalena Stępień napisała też o ostatnich wspomnieniach ze swoich synkiem, kiedy jeszcze nie wiedziała, że jest chory. „Życzę Wam dobrego dnia z bliskimi. Ja spędzam go z dala od domu, w miejscu, gdzie po raz ostatni przed diagnozą czuliśmy się razem najszczęśliwsi na świecie. Czas płynął wówczas wolno, a radość z tego, że mam Oliwierka była bezgraniczna. Nauczyłam się mówić to, co czuję, wyrażać własne uczucia, te prawdziwe i pomimo odmiennego zdania innych osób zawsze już będę postępować według tego, co podpowiada mi moje serce, a nie wobec tego, co myślą i mówią o mnie inni” – przyznała.

W dalszej części nawiązała do pokory w stosunku do życia i swojego zmarłego synka. „Dziękuję Wam za każde światło dla mojego ukochanego synka. Niech moja historia będzie dla wielu refleksją w dzisiejszym dniu, że nic nam nie jest dane tu na ziemi na zawsze. Przyjmujmy z pokorą wszystko, co przynosi nam los” – podsumowała.

Magdalena Stępień

Źródło: Wprost
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...