Znamy przyczynę śmierci Tiny Turner

Dodano:
Tina Turner Źródło: Newspix.pl / ZUMA
W środę 24 maja dowiedzieliśmy się, że odeszła ikoniczna piosenkarka Tina Turner. Teraz ogłoszono oficjalną przyczynę śmierci artystki.

Tina Turner zmarła w wieku 83 lat w Küsnach koło Zurychu w Szwajcarii. „Tina Turner, królowa rock'n'rolla zmarła dziś spokojnie w wieku 83 lat po długiej chorobie (...) Wraz z nią świat stracił legendę muzyki i wzór do naśladowania” – podał jej rzecznik Bernard Doherty.

Przyczyna śmierci Tiny Turner

Serwis Daily Mail, powołując się na rozmowę z przedstawicielem artystki, podał w czwartek 25 maja, że Tina Turner zmarła z przyczyn naturalnych. W 2013 roku artystka przeszła udar mózgu, a w kolejnych zdiagnozowano u niej raka jelita grubego i niewydolność nerek. Wiadomo, że w kwietniu 2017 roku przeszła operację przeszczepienia nerki. Przez ponad cztery dekady Turner cierpiała też na nadciśnienie.

Fani nie będą mogli pożegnać się ze swoją idolką. Mimo że przed domem, w którym zmarła artystka pojawiło się wiele kwiatów i zniczy, to słuchacze i wielbiciele ikony muzyki nie mają wstępu na jej pogrzeb. „Tina Turner zostanie pochowana w obecności rodziny i bliskich przyjaciół podczas zamkniętej ceremonii. Proszę o uszanowanie prywatności rodziny” – podał rzecznik w oświadczeniu. Nie wiadomo, czy uroczystość odbędzie się w tradycji buddyjskiej. Gwiazda od lat 70. praktykowała właśnie tę religię.

Tina Turner. Odeszła legenda, która nie bała się mówić o trudnych tematach

Tina Turner a właściwie Anna Mae Bullock urodziła się 26 listopada 1939 roku w Stanach Zjednoczonych. Mała Anny Mae wychowywała się w bardzo biednej rodzinie. Jej mama była rdzenną Amerykanką, a ojciec Afroamerykaninem. Szybko się rozstali, a dziecko trafiło pod opiekę babci. Po jej śmierci jako 13-latka wróciła do matki, która mieszkała w St. Louis, gdzie zaczęła się jej miłość do muzyki. Najpierw występowała w kościelnych chórach gospel, a później przeniosła się do nocnych klubów muzycznych. W jednym z nich poznała swojego przyszłego męża i jednocześnie oprawcę Ike'a Turnera, z którym była od 1962 do 1978 roku, gdy wzięli bardzo medialny rozwód.

„Używał mojego nosa jako worka treningowego tak wiele razy, że czułam smak krwi spływającej do gardła, kiedy śpiewałam. Nie mogłam sobie przypomnieć, jak to jest nie mieć podbitego oka. Najbliżsi ludzie widzieli, co się dzieje, ale nie mogli go powstrzymać: każda próba udzielenia mi pomocy sprawiała, że stawał się jeszcze bardziej brutalny” – wyznała, opowiadając o swoim byłym mężu Turner w książce „My Love Story” z 2018 roku.

W biografii gwiazda przyznała też, że muzyk potrafił chlusnąć jej w twarz gorącą kawą, a już dwa dni po urodzeniu ich syna zmusił ją do powrotu na scenę. Tina Turner wielokrotnie opowiadała też o przemocy seksualnej, którą jej były partner regularnie stosował.

„Moje kontakty seksualne z mężem były wyrazem jego wielkiej wrogości, wręcz gwałtem małżeńskim. Zwłaszcza że zazwyczaj zaczynały się lub kończyły ciężkim pobiciem” – czytamy w autobiografii. Artystka dała siłę pokoleniom kobiet, które znalazły się w podobnej, jak ona sytuacji. Mówiła o tym, co doświadczyła otwarcie, dając świadectwo, że można wyrwać się z przemocowego związku, chociaż nie jest to łatwe.

Tina Turner jest uważana za jedną z najbardziej uzdolnionych artystek wszechczasów. Jej piosenki takie jak „Proud Mary”, „What's Love Got to do with it”, „The Best”, „We Don't Need Another Hero”, „I Don't Wanna Lose You”, „Goldeneye” czy „On Silent Wings” zna każdy.

Była jedną z najbardziej dochodowych artystek pod względem liczby sprzedanych płyt oraz zysków z koncertów na świecie i jednym z najpopularniejszych artystów w historii. Szacuje się, że liczba jej płyt sprzedanych na świecie wynosi ponad 180 mln egzemplarzy. Wraz z Ikiem zostali uhonorowani miejscem w Rock and Roll Hall of Fame w 1991 roku. Jej piąty solowy album „Private Dancer”, przekroczył liczbę 20 mln sprzedanych egzemplarzy. Jej majątek wyceniany jest na 200 mln dolarów. W trakcie swojej kariery zdobyła ponad 70 muzycznych nagród, w tym osiem Grammy.

Źródło: WPROST.pl / Daily Mail
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...