Katarzyna Bosacka miażdży kremówki z Pendolino. Sprawdziła ich skład

Dodano:
Katarzyna Bosacka Źródło: Instagram / katarzynabosacka
Katarzyna Bosacka kolejny raz zabrała głos i skomentowała skład kremówek, które rozdane były pasażerom Pendolino. Powodem była 18. rocznica śmierci Jana Pawła II. Dziennikarka nie zostawiła na nich suchej nitki.

W niedzielę 2 kwietnia, w 18. rocznicę śmierci papieża Jana Pawła II, pasażerowie Pendolino otrzymali nietypowy i bezpłatny poczęstunek. Podróżni otrzymali ciastka, które Karol Wojtyła rozsławił na cały świat – kremówki.

Bosacka ostro o papieskich kremówkach z Pendolino

Chociaż większość osób koncentrowała się na kosztach, to Katarzyna Bosacka ugryzła temat z innej strony. Dziennikarka słynie z szerzenia wiedzy o zdrowym odżywianiu. W mediach społecznościowych skupia się głównie na tym temacie, jest też autorką książek o tej tematyce. Teraz pod lupę wzięła skład wspomnianych kremówek. Trzeba przyznać, że nie była nim zbytnio zachwycona.

„O święty Klemensie, patronie cukierników, czego tam nie ma!” – grzmiała na Instagramie. Następnie Bosacka skrupulatnie wymieniła wszystkie składniki i cierpliwie tłumaczyła ich skomplikowane nazwy. Jak się okazuje ciastka, które miały upamiętnić Karola Wojtyłę, nie należały do najzdrowszych. W składzie znalazła się „najtańszy, niezdrowy, zatykający tętnice tłuszcz palmowy”, a także sztuczne aromaty, konserwanty i substancje żelujące. Post zakończyła zabawnym pytaniem.

„I tylko mam jedno pytanie. Czy temu, kto wymyślił akcję nakarmienia narodu tą chałą, czasem dawno peron nie odjechał?” – czytamy.

Właściciel cukierni, która upiekła kremówki zabrał głos. Ile kosztowało zamówienie?

Głos zabrał także właściciel cukierni Olsza, która upiekła słynne kremówki. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” przyznał, że osoba odpowiedzialna za zamówienie próbowała i zaakceptowała wyrób.

– Ustalili formę pakowania i zamknęliśmy temat. Nie ma tu żadnej sensacji – powiedział Marcin Olbrysz. Mężczyzna dodał, że stworzenie tak dużego zamówienia było wyzwaniem, ale udało się zrobić to w kilka godzin. Nie zdradził ceny, jaką przewoźnik zapłacił za słodkości. Dodał, że ma nadzieję na dalszą współpracę więc nie była ona wygórowana.

Źródło: WPROST.pl / Gazeta Wyborcza
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...