Nie żyje komik i prezenter Paul O'Grady. Jego partner pisze o „nieoczekiwanej śmierci”
Andre Portasio, partner Paula O'Grady'ego poinformował o jego śmierci w rozmowie z BBC. Przekazał, że jego ukochany zmarł „nieoczekiwanie, ale spokojnie” we wtorek 28 marca, wieczorem.
„Prosimy w tym trudnym czasie, abyście celebrując jego życie, uszanowali także naszą prywatność, gdy próbujemy pogodzić się z tą stratą” – czytamy. „Będzie go zawsze brakowało bliskim, przyjaciołom, rodzinie, zwierzętom i tym, których cieszył jego humor, dowcip i empatia. Wiem, że chciałby, abym podziękował wam za całą miłość, jaką okazaliście mu przez lata” – dodał.
Kilka dni temu O'Grady pożegnał się z rolą panny Hannigan w musicalu „Annie” i miał ją wznowić podczas przedstawień zaplanowanych jeszcze na ten rok w Wielkiej Brytanii i Irlandii.
Kim był Paul O'Grady?
Urodzony w Birkenhead w 1955 roku O'Grady przeprowadził się do Londynu w wieku 20 lat i pracował początkowo jako pracownik socjalny w radzie Camden. Do 1978 roku był już dobrze znany z wcielania się na scenie w drag qeen Lily Savage. Występował głównie w gejowskich klubach. W 1991 roku został nominowany do nagrody Perrier, najbardziej prestiżowej w Wielkiej Brytanii statuetki komediowej. Zaczął wtedy występować w radiu i telewizji. W 2004 roku odesłał swoją Lily Savage „na emeryturę”.
Był gospodarzem nagrodzonego BAFTA „The Paul O'Grady Show”, a także „Blankety Blank”, „Saturday Night Line Up” czy rebootu „Randki w ciemno”, zastępując zmarłą w 2015 roku Cillę Blacka.
Znany był jako miłośnik zwierząt. Miał psy, świnie, nietoperze, fretki i wiele innych zwierząt na swojej farmie w hrabstwie Kent. Był też znany ze swoich ostrych wypowiedzi. Stwierdził, że chciałby zobaczyć głowy Davida Camerona i George'a Osborne'a „na kolcach Tower Bridge”. Ujawnił też, że zrezygnował z prowadzenia swojego talk-show, bo celebryci byli „tak nudni, że przypominało to spotkania z krewnymi, których trzeba odwiedzać”.