Marcin Tyszka skrytykował tłumaczkę języka migowego. Ta dosadnie odpowiedziała
W sobotę 24 grudnia Marcin Tyszka zamieścił na swoim Instagramie post i wideo, przedstawiające tłumaczkę języka migowego, która na TVP tłumaczyła kolędy. „Wszystko rozumiem, jest tłumaczenie, ale nie można bardziej neutralnie? TVP... raczej trudno się skupić na kolędach” – stwierdził. „PS 90 proc. programów nie ma tłumaczenia, niech każdy będzie tłumaczony na język migowy wtedy nie będzie zaskakiwać… w dzisiejszych czasach to żaden problem, by emitować kanał z tłumaczeniem lub bez, można też dodać napisy jak w kinie lub Netflix” – stwierdził.
Tłumaczka odpowiada na wpis Tyszki
Wpis fotografa nie spodobał się internautom, którzy dali temu wyraz w komentarzach. Teraz do sprawy odniosła się też sama Małgorzata Limanówka, czyli tłumaczka, do której odnosił się wpis. Wyjaśniła, że zabiera głos, ponieważ została poniekąd wywołana do tablicy. „Tłumaczenie artystyczne ma to do siebie, że poprzez mimikę transferujemy emocje utworu oraz nastrój pieśni, w tym wykonaniu kolędy. To jak dla osób słyszących wygląda tłumaczenie, jest precyzyjną informacją na poziomie leksykalnym oraz gramatycznym. Jeśli tłumaczymy sędziego, tłumaczenie wygląda poważnie. Jak tłumaczymy pogrzeb, zazwyczaj również, zależy od księdza. Jesteśmy jako tłumacze przekaźnikami wielu informacji. Bez naszej pracy, wielu ludzi głuchych nie ma dostępu do żadnej informacji, wiedział Pan o tym?” – zapytała.
„A nasza praca bardzo często jest oceniania na zasadzie »podoba mi się«, »nie podoba mi się«, »tłumaczka skradła show«, a nie z poziomu merytoryki. Język migowy nie jest do »oglądania«, tylko do przekazywania treści z języka wyjściowego” – wskazała dalej tłumaczka. „Na koniec tylko dodam, iż bardzo mi przykro z powodu niedostatecznie dobrze zmontowanego materiału, ponieważ te źle wgrane momenty zabrały pełną dostępność, na którą przez ostanie dwa tygodnie pracowałam codziennie” – podkreśliła.
Limanówka życzyła Tyszce odwagi, by wszystko, co pisze, mógł wyrazić osobiście. „Internet to mała wieś, warto pamiętać” – dodała.