Zła prasa przerwała jej karierę muzyczną. Czym zajmuje się dzisiaj Monika Borys?
W 1989 roku na Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu zaśpiewała „Co ty królu złoty” i otrzymała nagrodę publiczności. Utwór stał się hitem, a ona sama gwiazdą. Zdawało się, że Monika Borys ma wszystko: wielką karierę i wsparcie męża, wybitnego kompozytora Jarosława Kukulskiego. Jednak tabloidy wciąż doszukiwały się sensacji, twierdząc, że artystka nie znosi swojej pasierbicy Natalii Kukulskiej i zazdrości jej talentu.
Rodzina nie akceptowała Moniki Borys
– Nie próbowałam się bronić. Nie reagowałam na oszczerstwa, ale w końcu miarka się przebrała... Postanowiłam się rozwieść i zniknąć z życia rodziny, w której nigdy nie byłam akceptowana, licząc naiwnie, że nagonka na mnie się skończy. Nie skończyła się – mówiła Monika Borys w rozmowie z portalem Kobieta.pl. W innym wywiadzie piosenkarka twierdziła, że gazety robią z niej potwora i próbują ją wręcz zniszczyć. Zdaniem artystki to właśnie media nie pozwoliły jej wrócić do branży muzycznej.
Monika Borys: Robiono ze mnie jędzę
– Wróciły te cudowne artykuły, skupiające się na robieniu ze mnie jędzy, a z Natalii pokrzywdzonej. Jakby ktoś robił to specjalnie. Wiele osób przeszkadzało mi w powrocie. W końcu doszłam do wniosku, że głową muru nie przebiję. Nie pozostało mi nic innego, jak wycofać się z życia publicznego – mówiła piosenkarka w wywiadzie dla „Party”. Czarę goryczy miał przelać fakt, że poza oczernianiem jej samej, media negatywnie przedstawiały także syna Borys i Jarosława Kukulskiego – Piotra.
Monika Borys buduje domy
Po zakończeniu kariery na estradzie, Monika Borys spróbowała sił w zupełnie innej branży. Najpierw postawiła dom dla siebie. Gdy okazało się, że dobrze jej poszło, zdecydowała się zająć profesjonalnie rynkiem nieruchomości. Dzisiaj Monika Borys ma już własną firmę deweloperską. Z rodziną byłego męża nie utrzymuje żadnych kontaktów, unika pokazywania się na publicznych imprezach i nie chce już rozmawiać z mediami.