Wzruszający koniec „afery” wystrojowej. Katarzyna Tusk: Było to raczej jedno z droższych zdjęć okien
Katarzyna Tusk od wielu lat dzieli się z internautami inspiracjami dotyczącymi m.in. wystroju wnętrz. Ostatnio córka Donalda Tusk odkryła, że jedna z popularnych sieciówek wykorzystała bez jej wiedzy fotografię jej domu.
We wpisie na Instagramie blogerka poinformowała fanów, jaki był ciąg dalszy tej historii. „Następnego dnia po opublikowaniu ostatniego postu miałam sporo spraw na głowie, a że nie jestem typem pieniacza (chyba), to nie zerwałam się z łóżka skoro świt, aby pisać pozew. Nie byłam zresztą zachwycona perspektywą długiej sądowej batalii o jedno zdjęcie okna” – napisała. Katarzyna Tusk poinformowała, że skontaktował się z nią przedstawiciel Zary Home.
„Nie planowałam wcześniej tej rozmowy, a właściwie w ogóle nie spodziewałam się, że taki gigant odezwie się do mnie jako pierwszy, ale wiedziałam, że czego bym nie usłyszała, nie powinnam całej tej sprawy zlekceważyć. Mam oczywiście tę komfortową sytuację, że zdjęcia nie są moim jedynym źródłem dochodu, ale skoro już wywołałam tę burzę, to chociażby ze względu na innych autorów powinnam spróbować postawić na swoim” – relacjonowała dalej.
Katarzyna Tusk i zdjęcie okna. Jak zareagowała Zara?
Katarzyna Tusk poinformowała, że razem z prawnikami zastanowiła się, jakiej kwoty mogłaby się domagać w ramach procesu i o swoich wyliczeniach poinformowała Zarę, proponując, aby „sfinansowali pomoc tej wartości dla dwóch chorych dziewczynek”. Druga strona podziękowała za takie podejście i zaproponowała, że jest gotowa „zaokrąglić” wskazaną kwotę.
Kwota, która zostanie przekazana, pozostaje jednak tajemnicą. „Zostałam poproszona o jej nieujawnianie i przystałam na ten warunek. Mogę Was tylko zapewnić, że było to raczej jedno z droższych zdjęć okien” – napisała Katarzyna Tusk. Blogerka dodała, że „dla niej najważniejsze jest to, że finał tej całej »afery« ze świątecznym wystrojem jest taki, że ktoś będzie miał, chociaż ciut fajniejsze Boże Narodzenie".