Netflix w „The Crown” odsłania wstydliwą tajemnicę rodziny królewskiej. Nieznana historia Nerissy i Katherine
Nie pierwszy raz „The Crown”, przygotowana przez Netflix monumentalna epopeja o brytyjskiej rodzinie królewskiej, sięga po historie, które funkcjonują gdzieś na obrzeżach wiedzy o Windsorach. Mieliśmy już poruszający portret ostatnich lat życia matki Filipa, księżnej Alicji Battenberg. W młodości arystokratka w związku z podejrzeniem u niej schizofrenii paranoidalnej poddawana była zleconej przez samego Zygmunta Freuda, okrutnej z perspektywy dzisiejszej wiedzy medycznej, terapii prześwietlania jajników, co miało doprowadzić do wcześniejszej menopauzy i obniżenia libido.
Eksperymenty medyczne, którym została poddana, ale także potęgujący poczucie izolacji niedosłuch, zaważyły na jej całym późniejszym życiu. Zdradzana przez męża, a od 1944 roku owdowiała, oddała się dobroczynności i praktykom religijnym, prowadząc w Atenach klasztor prawosławny. Podczas gdy inni członkowie rodziny Mountbattenów „flirtowali”z nazistami, ona udzielała schronienia żydowskiej rodzinie Kohenów. Rysą na jej życiorysie są niełatwe relacje z dziećmi, które odsunięto od niej ze względu na stan zdrowia, co zaowocowało późniejszym brakiem kontaktu i opinią o tym, że księżna się ich „wyrzekła”. Z Filipem, małżonkiem królowej Elżbiety II, odzyskała kontakt dopiero w ostatnich latach życia. Do Wielkiej Brytanii wróciła w 1967 roku i do śmierci 14 grudnia 1969 roku mieszkała w Pałacu Buckingham.
Portret księżnej Alicji oglądać mogliśmy w 3. sezonie „The Crown”. Po jeszcze bardziej dramatyczną historię twórca serialu, Peter Morgan, sięgnął w czwartym sezonie, który zadebiutował 15 listopada na Netfliksie.
Nerissa i Katherine Bowes-Lyon
Słyszeliście kiedyś o Nerissie i Katherine Bowes-Lyon? Nie? No właśnie. Windsorowie dobrze o to zadbali. Trzecia i piąta córka Johna i Fanelli Bowes-Lyon nie były bowiem księżniczkami, którymi chciano się chwalić. Córki brata królowej Elżbiety I – Królowej Matki – urodziły się z poważnym upośledzeniem rozwojowym. Żadna z nich nie nauczyła się mówić, a w ówczesnym żargonie, i to nie potocznym, ale medycznym, określano je mianem „imbecyli”.
Ponieważ lekarze dość wcześnie po ich przyjściu na świat – Nerissy 18 lutego 1919 roku i Katherine 4 lipca 1926 roku odkryli, że dziewczynki są upośledzone w rozwoju, nie wydawano zwyczajowego komunikatu rodziny królewskiej o ich narodzinach. Ten symboliczny gest miał stanowić zapowiedź tego, jaki los spotka kuzynki Elżbiety II w kolejnych latach.
Kuzynki Elżbiety II odchodzą w cień
Mimo że dziewczynki przez dwie dekady znajdowały się pod opieką rodziny, od początku odsuwano je w cień. Choć zwyczajowo powinna być jedną z druhen, 4-letnia wówczas Nerissa nie uczestniczyła w ślubie Elżbiety Bowes-Lyon (matki Elżbiety II) i księcia Alberta Windsora, późniejszego króla Jerzego VI, który odbył się 26 kwietnia 1923 roku. Upośledzone siostry chowano przed światem i wszędobylskimi już wówczas mediami, pozbawiając je jednocześnie opieki specjalistów.
Los Nerissy i Katherine odmienił się, a zarazem przypieczętował, w 1941 roku, kiedy to, prawdopodobnie za sprawą rad lekarzy, siostry umieszczono w ośrodku Royal Earlswood w Redhill. Nerissa miała wówczas 22 lata, Katherine – 15. Wkrótce ich los podzieliły kuzynki, które również nie rozwijały się prawidłowo – Rosemary, Idonea i Ethelreda – córki siostry Fenelli. Rodzina Bowes-Lyon nie chciała ryzykować, że niedorozwinięte intelektualnie dzieci wypłyną na ich postrzeganie wśród arystokracji i zmniejszą szansę pozostałego rodzeństwa na zdobycie wysoko postawionych małżonków.
Pensjonariuszki Earlswood
Kosztem 125 funtów rocznie, które rodzina królewska łożyła za utrzymanie sióstr w Earlswood, Bowes-Lyonowie „pozbyli się” ciężaru niepełnosprawnych dzieci. Funkcjonowanie specyficznego ośrodka, w którym siostry spędziły całe życie, przybliżyła w dokumencie brytyjska telewizja Channel 4. Nazywany „The National Asylum for Idiots”, czyli – łagodnie to ujmując – schronieniem dla osób z deficytami intelektualnymi, szpital Earlswood był pierwszym tego typu ośrodkiem w Wielkiej Brytanii. Po latach pracownicy wspominali, że brakowało w nim ciepła i fachowej opieki, a podopiecznymi zajmował się nieliczny personel.
Wykąpałaś je, obcięłaś im paznokcie i nakarmiłaś, jeśli tego potrzebowały – tak opiekę nad siostrami Bowes-Lyon wspominała jedna z pielęgniarek.
Przy około 40 podopiecznych pracowały zaledwie dwie opiekunki. Z relacji pracowników ośrodka wyłania się obraz niemal całkowitego opuszczenia, którego doświadczyły Katherine i Nerrisa ze strony rodziny. – O ile mi wiadomo, ostatnio została odwiedzona przez bliskich krewnych na początku lat 60. – mówił o Nerrisie w wywiadzie dla „Thamew News” z 1987 roku przedstawiciel szpitala. Kobiety nie otrzymywały świątecznych kartek, nie składano im życzeń urodzinowych, o osobistych odwiedzinach nie wspominając.
„Jakie życie mogły mieć”
Wiadomo, że obydwie, mimo ciężkiego upośledzenia, miały zdawać sobie sprawę z przynależności do rodziny królewskiej. W dokumencie Channel 4 jedna z opiekunek pracujących w latach 70. w Earlswood opisywała żywiołowe reakcje Nerissy i Katherine na pojawienie się Windsorów w telewizji.
Gdy Królowa albo Królowa Matka występowały w telewizji, składały głęboki ukłon. Bardzo nisko się kłaniały, bardzo po królewsku. To oczywiste, że miały jakieś wspomnienia. To było bardzo smutne. Myśl o tym, jakie życie mogły mieć – mówiła pielęgniarka Onelle Braithwaite.
Kobieta swoje podopieczne określała jako „dwie urocze siostry”. – Nie mówiły, ale wskazywały palcami i wydawały dźwięki, a gdy już lepiej się je poznało, wiedziało się, że usiłują coś powiedzieć – opisywała pielęgniarka. Ze wspomnień personelu medycznego wynika, że obie córki Johna i Fenelli cierpiały na bezsenność, która wpływała na ich nerwowe zachowanie. Obie męczyły się, nie mogąc się skomunikować ze światem.
Dziś prawdopodobnie możliwa byłaby jakaś terapia mowy, żeby mogły się o wiele lepiej komunikować. Rozumiały więcej, niż się wydawało – twierdziła Onelle Braithwaite.
„Pogrzebane” za życia
Inna pielęgniarka, Dot Penfold, relacjonowała, że ostatni bliski krewny odwiedził siostry w latach 60. Skąd takie opuszczenie? Brutalne wyjaśnienie znajdujemy w almanachu szlacheckim Zjednoczonego Królestwa Burke’s Peerage. W wydawnictwie z 1963 roku znajdujemy, dostarczoną przez rodzinę Bowes-Lyon informację, że Nerissa i Katherine nie żyją.
W rzeczywistości siostrom dane było przeżyć jeszcze wiele lat. Jako pierwsza, w wieku 66 lat, w 1986 roku odeszła Nerissa. Córkę brata Królowej Matki pochowano na cmentarzu w Redhill, gdzie mieścił się ośrodek. Na pogrzebie obecni byli wyłącznie członkowie personelu szpitala Earlswood, a miejsce spoczynku księżniczki oznaczono plastikowymi przywieszkami z numerem seryjnym i nazwiskiem.
„To sprawa rodziny Bowes-Lyon”
Rok później sprawa ukrywanych córek Bowesów wyszła na jaw i wywołała oburzenie w Wielkiej Brytanii. Od 1987 roku Katherine zaczęła otrzymywać kwiaty od Brytyjczyków, poruszonych jej losem. W tym czasie rodzina królewska usiłowała tłumaczyć postępowanie rodziców upośledzonych kobiet i poprawiła nagrobek Nerissy. Krewny Fenelli Bowes-Lyon, lord Clinton twierdził, że musiała ona omyłkowo podać daty śmierci córek. Pałac Buckingham wydał zdawkowy komunikat, w którym potwierdzono, że do królowej Elżbiety II dotarły informacje o Nerissie i Katherine, ale nie zamierza ona ich komentować. „To sprawa rodziny Bowes-Lyon” – wyjaśniono.
Katherine Bowes-Lyon zmarła 23 lutego 2014 roku w wieku 87 lat. Z medialnych doniesień wynika, że do końca jej życia rodzina królewska nie zmieniła podejścia do upośledzonej kuzynki. Po zamknięciu w 1997 roku szpitala Royal Earlswood, Katherine przeniesiono do domu opieki w Surrey, gdzie spędziła resztę swoich dni. – To, co zrobiła moja rodzina, było niewybaczalne – rzuca w „The Crown” księżniczka Małgorzata. Poza serialem próżno szukać takich oświadczeń z ust przedstawicieli rodziny królewskiej.