Chodakowska zabrała głos ws. protestów po wyroku TK. „Skłóconym społeczeństwem łatwiej się manipuluje”
Nie cichną kontrowersje po wyroku TK. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że przepis tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zezwalający na dopuszczalność aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu jest niezgodny z konstytucją. Decyzja TK wywołała protesty na ulicach wielu polskich miast i miasteczek. Poparcie dla strajkujących kobiet wyraziło wiele gwiazd. Głos zabrała także Ewa Chodakowska, która wielokrotnie podkreślała, jak dużą rolę odgrywa w jej życiu wiara.
Chodakowska o protestach: Nie ma zgody na przemoc, akty wandalizmu
Trenerka przyznała, że jest zrozpaczona tym, co się teraz dzieje. „Od 10 lat wspieram kobiety w walce o siebie, o niezależność. Wspieram je w budowaniu wewnętrznej siły. Wspieram je w walce o swoje prawa i głośny sprzeciw, kiedy te są łamane. Nie godzę się na szczucie przeciwko sobie, na traktowanie bez szacunku i godności, na wykorzystywanie tragedii ludzkich do zbijania kapitału politycznego” – stwierdziła.
Jesteśmy ludźmi, żyjemy w jednym kraju, łączy nas wspólna historia, kultura i tradycja. Nawet jeśli mamy inne poglądy i w inne rzeczy wierzymy lub nie, dalej jesteśmy ludźmi. Mamy wspólny cel i wroga – fanatyzm, nienawiść, przemoc i agresja w każdej formie.
Ewa Chodakowska zwróciła się także bezpośrednio do protestujących. „Nie daj się sprowokować. Nie ma zgody na przemoc, akty wandalizmu. Nie pozwól, żeby wykorzystano nasz sprzeciw do ośmieszenia sprawy, Nie kieruj swojego słusznego gniewu na ludzi, którzy po prostu mają inne poglądy niż ty. Skłóconym społeczeństwem łatwiej się manipuluje” – oceniła.
Chodakowska: Wrogiem nie jest policjant, ksiądz, ale pozbawienie kobiet prawa do decydowania
W dalszej części swojego wpisu trenerka dodała, że „wrogiem nie jest policjant czy ksiądz, ale pozbawienie kobiet prawa do decydowania”. „Wrogiem jest pogarda z jaką potraktowano kobiety zrywając kompromis. Pogarda, z jaką traktowane są setki tysięcy kobiet, które wyszły zaprotestować. Wrogiem jest szczucie na siebie nawzajem i udzielanie sobie prawa, żeby dzielić ludzi na lepszych i gorszych” – zaznaczyła.