Szyc ofiarą internetowej agresji po filmie Latkowskiego. „Rozj***ę ci łeb siekierą pedofilu”

Dodano:
Borys Szyc Źródło: Newspix.pl / Artur Zawadzki/ Fotonews
Po premierze filmu „Nic się nie stało” Borys Szyc opublikował w sieci zarówno oświadczenie w sprawie jak i wideo, obrazujące wiadomości z twórcą filmu. Zamieścił także kilka obraźliwych wiadomości, w których m.in. życzono mu śmierci.

Borys Szyc zamieścił na swoim Instastory kilka wiadomości, które otrzymał od internautów po emisji dokumentu „Nic się nie stało”. Jak się okazuje, aktor padł ofiarą hejtu i agresji ze strony użytkowników sieci, grożono mu także śmiercią. „Próbka twórczości od rodaków po słowach Latkowskiego” – napisał aktor. J****y pedofilu zdechnij, rozj***ę ci łeb siekierą pedofilski sk******nu, śmierć pedofilom – to tylko niektóre wiadomości, jakie otrzymał Borys Szyc. Tylko nie molestuj tego malucha k***o zboczona – napisał jeden z internautów pod zdjęciem malutkiego syna Szyca.

Szyc odpowiada na zarzuty Latkowskiego

Borys Szyc zdecydowanie odpowiedział na zarzuty stawiane przez Sylwestra Latkowskiego. Po premierze filmu „Nic się nie stało” aktor opublikował w sieci zarówno oświadczenie w sprawie jak i wideo, obrazujące wiadomości z twórcą filmu. Aktor pisze, że od wczoraj zbiera myśli, co napisać. „Taki poziom manipulacji i kłamstwa jeszcze mnie w życiu nie spotkał” – ocenił. Aktor zaznaczył, że „Zatoka jest powszechnie znanym miejscem w Sopocie”. Wyjaśnił, że jadał tam posiłki i pił, „w czasach, gdy jeszcze korzystał z alkoholu”. Jak pisze, gdy pojawiły się zarzuty wobec właściciela i innych osób, „stanął z prezydentem jackiem Karnowskim w jednym rzędzie, domagając się wyjaśnienia sprawy i sprawiedliwości dla ofiar”.

Dalej Szyc podkreśla, że „Latkowski wzywa go, aby powiedział prawdę”. „To ironia losu lub już znak czasów, że o prawdzie pokrzykują najbardziej zakłamani” – ocenił. Jak pisze dalej, Latkowski miał go „atakować wiadomościami” już w lipcu 2019 roku. „Koniecznie chciał, żebym powiedział mu coś sensacyjnego, bo przecież jak tam chlałem, to na pewno »coś« wiem. Najpierw prosił, potem chciał się bratać, przyznał do swoich problemów z alkoholem, wypisywał do mnie miesiącami, o różnych porach dnia i nocy. O 3 nad ranem, zdania bez ładu i składu” – czytamy. Aktor zaznacza, że na potwierdzenie swoich słów zamieszcza korespondencje z reżyserem „Nic się nie stało”. Szyc pisze, że trwało to prawie rok. „Pan Latkowski wiedział dokładnie od prezydenta Karnowskiego, że wspierałem walkę z tym miejscem. W filmie nie ma mojego »TAK DLA ZATOKI«. Mimo to postanowił odegrać się na mnie i spróbować zniszczyć moje dobre imię” – czytamy.

Aktor dodaje, że Latkowski nie przedstawia w swoim filmie żadnych dowodów i ocenia, że „robi sobie promocję kosztem nazwisk znanych osób”. Przypomina, że w filmie „Nic się nie stało” pojawia się tylko jedno jego zdjęcie i ocenia, że dlatego Latkowski „zwraca się do niego personalnie w debacie po filmie”. Szyc zapewnia, że Turczyński nie jest jego żadnym przyjacielem i pogardza tym, co stało się w Zatoce Sztuki. „Sporo z nas nabrało się 10 lat temu, że będzie się tam działo coś fajnego” – tłumaczy.

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...