Maciej Stuhr: Nie sądziłem, że to powiem. Niech Duda wygra te wybory
Wygląda na to, że Maciej Stuhr dał się przekonać powtarzanym przez ostatnie lata przez polityków PiS hasłom. Zmęczyły go wymówki władzy, odwołującej się raz po raz do poprzedników i usprawiedliwiających przeszłością wszelkie swoje potknięcia. – Poziom absurdu i zapalczywy pęd władzy do utrzymania jej i zagarnięcia każdego rodzaju rzeczywistości, doprowadza mnie do przekonania: niech oni się w tym babrzą, jak chcą, a nawet – choć jeszcze miesiąc temu nie sądziłem, że coś takiego powiem: niech Andrzej Duda wygra te wybory. Niech wezmą pełną odpowiedzialność za kraj, za stan, w jakim on się znajdzie za pół roku, za rok – stwierdził w wywiadzie dla „Vogue”.
W ten sposób aktor tłumaczył, dlaczego od 1 kwietnia nie komentuje już polskiej polityki. Wtedy to po raz pierwszy, w sarkastycznym wpisie, wychwalał prezydenta Dudę. Tym razem życzy mu wygranej już bardziej na poważnie. Jak dodaje w wywiadzie, „wolności nie ma teraz w ogóle”. – Możemy sobie myśleć, co chcemy, ale musimy siedzieć w domach. Nie mamy jak protestować. Teraz wszystko jest kwestią granic szaleństwa przywódcy – podsumowuje gorzko.
– Co innego mogę robić? Nie mam żadnych narzędzi. Mogę powiedzieć w wywiadzie, co o tym myślę, mogę coś obśmiać na Facebooku. Ale też ostatnie pięć lat nauczyło mnie, że mój wpływ na opinię społeczną prawdopodobnie ogranicza się do fanów, którzy śledzą mnie na Facebooku. Mogę ich rozśmieszyć, mogę ich pokrzepić, ale jest też wiele milionów ludzi, na których działam jak płachta na byka – stwierdził.