Netflix dał plamę nie tylko w pierwszym odcinku. „Iwan Groźny z Treblinki” ma więcej błędów
„Jesteśmy świadomi zaniepokojenia związanego z serialem »Iwan Groźny z Treblinki« i pilnie przyglądamy się sprawie” – pisał rzecznik Netfliksa w odpowiedzi na list premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie nierzetelnych map. Owo „pilne przyglądanie się” może jednak nie wystarczyć, zwłaszcza gdy uświadomimy sobie, że błędy są niemal w każdym z pięciu odcinków tej produkcji. W mediach społecznościowych wciąż pokazywane są przykłady kolejnych potknięć kartograficznych dokumentalistów Netfliksa. Jako zarzut podnoszony jest nie tylko fakt użycia nieprawidłowych map, ale też zastosowanie ich niekiedy bez żadnego wyjaśnienia, przez co mniej uświadomionym widzom trudno o refleksję, że chodzi o obozy niemieckie na okupowanych ziemiach polskich. W sprawie oprócz premiera Mateusza Morawieckiego interweniował już także polski MSZ.
Internauci przypomnieli też rażące nieścisłości z innych tytułów.
Kontrowersje wokół serialu
W pierwszym odcinku produkcji „Iwan Groźny z Treblinki” zamieszczono mapę, na której pokazano rozmieszczenie obozów koncentracyjnych w trakcie II wojny światowej. Problem polegał na tym, że do ilustracji użyto obecnych granic Polski. „Dbajmy o prawdę historyczną” – zaapelował resort. MSZ przypomniało, że w czasie, o którym mowa w serialu „Iwan Groźny z Treblinki”, terytorium Polski było okupowane, a odpowiedzialność za obozy ponosiły nazistowskie Niemcy. „Mapa pokazana w serialu nie jest zgodna z przebiegiem ówczesnych granic” – zaznaczono.
„Iwan Groźny z Treblinki”
Serial „Iwan Groźny z Treblinki” opowiada historię Iwana Demianiuka, ukraińskiego zbrodniarza wojennego, który w latach 80. został skazany na śmierć. Był członkiem utworzonej przez Niemców formacji SS-Wachmannschaften. Według stawianych mu zarzutów, w czasie II wojny światowej służył w Armii Czerwonej i został wzięty do niewoli niemieckiej. Jako jeniec wojenny miał zgłosić się do pomocy i zostać skierowany do służby w obozach koncentracyjnych m.in. w Treblince czy Sobiborze. Do jego zadań miała należeć obsługa komór gazowych. Więźniowie mówili o nim Iwan Groźny, ponieważ był znany ze szczególnie okrutnych praktyk. Uznano go za winnego brutalnych morderstw w Treblince. Choć ostatecznie lokalny Sąd Najwyższy oczyścił go z zarzutów, w 2011 roku został oficjalnie uznany przez sąd w Monachium za winnego współudziału w mordowaniu Żydów w nazistowskim obozie koncentracyjnym.