Meksykański gwiazdor Netfliksa nie dotrze na Oscary? Jego podanie o wizę odrzucono trzy razy
„Roma” w reżyserii Alfonso Cuaróna to jeden z największych faworytów tegorocznych Oscarów. Czarno-biała opowieść o meksykańskiej służącej zgarnęła aż 10 nominacji, w tym m.in. za najlepszy film. Do Oscara nominowana została też główna bohaterka „Romy” – Yalitza Aparicio. Aż trudno sobie wyobrazić, że partnerujący jej na ekranie Jorge Antonio Guerrero mógłby nie pojawić się na gali rozdania nagród 24 lutego w Hollywood.
Zaproszenie Netfliksa to za mało
Tymczasem prośby aktora o przyznanie wizy spotkały się już z trzema odmownymi decyzjami. Jak tłumaczył Guerrero w rozmowie z magazynem „Quien”, nie pomógł nawet list z zaproszeniem podpisany przez Netfliksa. – Za pierwszym razem nie chcieli go nawet przeczytać. Przy drugiej próbie usłyszałem, że jadę szukać pracy i nie pomogły tłumaczenia, że wybieram się do USA jako gość – opowiadał.
Shutdown nie pomaga
– Najbardziej w pamięć zapadła mi trzecia próba, ponieważ miałem wrażenie, że rozmawiająca ze mną urzędniczka jest na mnie rozgniewana – przyznał. Proszony przez amerykańskie media Departament Stanu nie skomentował całej sprawy, tłumacząc się shutdownem, czyli częściowym zawieszeniem pracy rządu federalnego.
Guerrero reaguje z klasą
Mimo wszystko meksykański aktor podchodzi do sprawy spokojnie i taktownie. – Ani przez chwilę nie poczułem się urażony, zły, czy jak ofiara – podkreślał. – Nikt mi niczego nie zrobił, to jest jasne. Jak wielu ludziom się to przytrafia? Jak wielu musi ryzykować swoje życie, by dostać się do Stanów Zjednoczonych, a nie jest zapraszanych na czerwony dywan, tylko jedzie tam do pracy? – pytał retorycznie.