Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych postanowił zająć się sprawą afery mieszkaniowej z udziałem Karola Nawrockiego. We wtorek 6 maja podczas konferencji prasowej Przemysław Czarnek ujawnił wrażliwe dane, które znalazły się w umowie przedwstępnej sprzedaży mieszkania.
Osoby, które oglądały konferencję, mogły zobaczyć m.in. dokładne adresy zamieszkania Karola Nawrockiego oraz pana Jerzego, a także ich numery PESEL oraz numer księgi wieczystej sprzedawanego mieszkania w Gdańsku.
Mieszkania Nawrockiego. Czarnek może mieć problemy
W związku z tym prezes UODO postanowił podjąć z urzędu sprawę naruszenia ochrony danych osobowych. „To nie pierwszy raz, gdy podczas konferencji prasowej lub w ramach innej aktywności medialnej osób pełniących funkcje publiczne ujawniane są dane osobowe. Tym razem na zdjęciach z konferencji prasowej posłów ujawniono dane osobowe dwóch osób, które nie pełnią funkcji publicznych. A zakres tych danych może wywołać niekorzystne skutki dla tych osób. Stąd decyzja o podjęciu sprawy z urzędu” – czytamy w komunikacie urzędu.
Szef UODO Mirosław Wróblewski podkreślił, że docenia profesjonalizm tych mediów, które zachowały czujność i nie upowszechniały dalej w swoich publikacjach danych osobowych widocznych na zdjęciu i które je zasłoniły.
Afera mieszkaniowa Karola Nawrockiego
Dziennikarze Onetu ujawnili, że Karol Nawrocki jest także właścicielem drugiego mieszkania, chociaż wcześniej w debacie zapewniał, że posiada tylko jedną nieruchomość. Początkowo tłumaczono, że miał uzyskać prawa do lokalu w zamian za opiekę nad 80-letnim panem Jerzym. Kandydat twierdził, że od wielu miesięcy nie mógł nawiązać kontaktu z seniorem. Tymczasem dziennikarze znaleźli seniora w domu pomocy społecznej w Gdańsku w ciągu zaledwie kilku godzin.
Od tego momentu w sprawie pojawiło się mnóstwo nieścisłości – zarówno ze strony Karola Nawrockiego, jak i członków jego sztabu, pojawiało się wiele wersji wydarzeń, które często były ze sobą sprzeczne.
Według tej najnowszej w 2012 roku Karol Nawrocki i jego żona podpisali z panem Jerzym umowę przedwstępną. Mężczyzna miał się zobowiązać do sprzedaży Nawrockim mieszkania w 2017 roku za kwotę 120 tys. złotych. Wcześniej miał kupić lokal należący do zasobu komunalnego miasta za pieniądze od kandydata na prezydenta.
Czytaj też:
Na PiS padł blady strach. To efekt afery z mieszkaniem NawrockiegoCzytaj też:
Nawrocki podjął przełomową decyzję. To efekt afery mieszkaniowej